W co gracie w weekend? #411
Cześć. Nowy Rok, nowy ja. Ta, jasne. Większych bzdur nie słyszałem. Dobrze, że nie robiłem żadnych planów związanych z grami wideo na 2023 rok, bo pierwsze co mnie w nim spotkało, to uciekający analog w kontrolerze DualSense. W jednej chwili odechciało mi się grać w gry wideo w ogóle. Dopóki nie przyjdzie nowy kontroler, który już zamówiłem, to nie angażuję się zbytnio w nic innego poza Final Fantasy XIV. Także jeśli chcecie poczytać o innych produkcjach, to dopiero za tydzień, albo jeszcze później.
Co robię obecnie w Czternastce? Nadrabiam zaległości jak zwykle. W przyszłym tygodniu tytuł czeka nas ogromna aktualizacja, więc postanowiłem zawczasu się do niej przygotować. Zaliczyłem m.in. wszystkie brakujące misje fabularne koncentrujące się wokół Zero. Już widzę, że jej historia mi się spodoba, tym bardziej, że spotykamy w niej także bohaterów z uwielbianego przez mnie Final Fantasy IV.
W uznaniu za moje zasługi w wytwarzaniu przedmiotów przystąpiłem do programu mentorów i to teraz ja mogę uczyć nowicjuszy podstaw w tej dziedzinie. Obie strony mogą jedynie zyskać na tej współpracy.
Wróciłem też do polowań na rzadkie stwory. Tu jestem zależny od osób ogranizujących takie wydarzenia, gdyż do ubicia tych monstrów potrzeba często klikudziesięciu, jeśli nie więcej graczy.
Zajmowałem się też Pandaemonium, które rzuca nieco światła na starych znajomych, których zdążyliśmy już poznać we wcześniejszej części fabuły.
Oprócz tego odblokowuje nowe klasy postaci, którymi nie miałem czasu zająć się do tej pory. Zamierzam jednak walczyć przez cały rok o trofeum za zaliczenie 2000 lochów, raidów itp., a nie chcę grać ciągle Paladynem, który nomen omen ma się doczekać paru zmian w nadchodzącym patchu 6.31.
Z nowych klas zamierzam też korzystać podczas rozwijania poziomów awatarów najważniejszych postaci w grze, które są z głównym bohaterem od samego początku FFXIV. Trzeba ich awansować na 90 poziom, co na pewno trochę zajmie, tym bardziej, że nie możemy ich wszystkich zabrać do lochu. Konieczne będzie ich powtarzanie, ale to i nawet dobrze, bo to okazja, abym sobie przypomniał niektóre z nich i przy okazji zgarnął w nich jakieś fanty dla mojego Wojownika Światłości.
Bardzo spodobało mi się to, że po zaliczeniu historii w Endwalkerze odblokowujemy całkiem nowe zajęcie dodatkowe, polegające na rozbudowie naszej kawiarni, którą stawiamy po to, aby wlać trochę życia w obumarłą Ultima Thule. Dopiero teraz możemy zaobserwować efekty naszych wcześniejszych działań. Składniki niezbędne do naszych potraw zdobędziemy na nowopowstałej okolicznej gwieździe, która dzięki mocy dynamis jest w stanie urzeczywistniać emocje znajdujących się tam osób. Dlatego też musimy przy okazji dbać o zadowolenie naszej klienteli. Nie warto się kłócić, skoro można przedyskutować wszystko przy jednym stoliku, popijając filiżankę ciepłej i zaparzonej herbaty albo kawy.
To tylko mały ułamek rzeczy, którymi chcę się obecnie zająć. FATE'y polegające na pokonywaniu przeciwników w określonych wydarzeniach, tworzenie i zdobywanie w terenie przedmiotów kolekcjonerskich potrzebnych do różnorakich dostaw, dalsza praca nad odbudową Ishgardu, granie w karciankę Triple Triad z każdą napotkaną osobą, czy nowe atrakcje, które czekają graczy od wtorku to coś, co sprawi, że jeszcze nieraz zajrzę do Eorzei.
To tyle na dzisiaj. Nie zapomnijcie odpalić od czasu do czasu swoich ulubionych tytułów
Komentarze
Prześlij komentarz