W co gracie w weekend? #487: Nioh 2 Remastered - The Complete Edition i Fate/hollow ataraxia

To się musiało w końcu kiedyś wydarzyć. Po niemal czterech latach ciągłego umierania w dwóch wersjach Nioha w końcu je zcalakowałem...i teraz mogę umierać jeszcze więcej w kontynuacji. Dziś w odcinku zatem Nioh 2 oraz fan disc Fate/stay night zatytułowany Fate/hollow ataraxia. Pozdrawiam wszystkich i zapraszam do lektury.

Nioh 2 Remastered - The Complete Edition (PS5, 2021)


Nioha 2 odłożyłem na jakiś czas po tym jak pierwszy boss z trzeciego rozszerzenia fabularnego do tego japońskiego rpga akcji kolejny już raz rozłożył mnie na łopatki. Po kilku nieudanych starciach uznałem, że jest on nie do pokonania i sobie odpuściłem. 

Wróciłem więc do poprzedniego dodatku, żeby sprawdzić czy i w nim będę dostawał ciągły łomot. Efekt końcowy był tu niemal ten sam z wyjątkiem tego, że udało mi się pokonać w nim kilku potężnych adwersarzy. Przy okazji znalazłem też brakujące kodamy i gorące źródła, w których oczywiście się wykąpałem, więc jedyne co mi pozostało do zrobienia w drugiej dodatkowej lokacji to przejść kilka ostatnich misji pobocznych. 

Ostatnie brakujące trofeum jest dokładnie za to samo, ale tylko jeśli zrobimy to na bodaj trzecim poziomie trudności. Do realizacji tego celu brakuje mi sporo, bo należy jeszcze przynajmniej raz ukończyć wątek główny w Niohu 2 na poziomie trudności Marzenie Silnych, co odblokowuje trzeci poziom trudności, a więc Marzenie Demona.

Na spokojnie zaliczę te misje z dodatków, które mogę i skupię się na powtórnym przechodzeniu głównego scenariusza. 

Gram oczywiście czarodziejką onmyo, co pozwala na eliminowanie przeciwników na odległość. Ma to też oczywiście swoje minusy, gdyż w walce w zwarciu moja postać jest miękka jak gąbka i często pada po jednym lub dwóch trafieniach. O ile walka dystansowa sprawdza się w Niohu 2 w większości przypadków, trochę inaczej sprawa ma się z bossami. Kilku z nich nigdy bym nie pokonał bez ciachania ich z bliska za pomocą mojej kosy. W ten sposób znacznie szybciej redukujemy do zera ich wskaźnik ki, co jest niezbędne do tego, aby zadawać naszym demonicznym adwersarzom dodatkowe obrażenia. 

Widziałem już całą ostatnią misję fabularną z trzeciego dodatku. Uratowałem w niej nawet wszystkie mujiny. Pokonałem też cztery super-silne demony. Nie pokonałem jedynie ostatniego przeciwnika. Nie miałem tego w planach. Odpaliłem tą misję tylko po to, by zdobyć w niej kilka dodatkowych poziomów postaci i lepszy ekwipunek do ewentualnego procesu wykuwania nowego oręża lub pancerzy u kowala. Bez tego yokai zjedzą mnie i jeszcze nieraz wyplują.  

Dodatki do Nioha 2 bardzo mi się podobają. Nowe miejscówki są pełne uroku i piękna. Widać, że silnik graficzny pierwszego Nioha został tu zdecydowanie ulepszony. Te wszystkie zagajniki, polany pełne kwiatów czy strumyki, wodospady i lilie wodne wszystkie czekają, aż się z nimi przywitamy, oczywiście po tym jak wyplenimy z okolicy pałętające się tam potwory rodem z japońskiego folkloru, łącznie z tymi najbardziej okrutnymi i przerażającymi. 

W Nioha 2 zamierzam grać trochę więcej niż tylko w ten weekend. Jak będę bardzo znudzony, to pewnie zacznę pomagać innym graczom w ich potyczkach z yokai. Czasu do premiery trzeciego Nioha jeszcze trochę zostało, a od kiedy uporałem się wreszcie z jedynką mam go teraz znacznie więcej, więc na pewno pojawią się przede mną kolejne możliwości...ciągłego umierania. Nie ma to jak odpalić tytuł Team Ninja na wyższym poziomie trudności, żeby ginąć po jednym ciosie, bo twój ekwipunek jest do bani a poziom postaci za niski.

Fate/hollow ataraxia (PC, 2005)

W tym tygodniu na rynek zachodni trafiła wreszcie powieść graficzna zatytułowana Fate/hollow ataraxia...dwadzieścia lat po oficjalnym japońskim wydaniu. W takiej sytuacji mówię zawsze, że lepiej późno niż wcale. Przez lata słuchałem głupot, że pierwsze tytuły Fate nigdy nie trafią do nas w zrozumiałym języku. Na szczęście stało się inaczej.

Grę oczywiście kupiłem na Steamie, odpaliłem przez kilka minut i wystawiłem negatywa. Nie lubię cenzury. Nie lubię też jak ktoś próbuje udawać, że gra erotyczna nią nie jest. Do remastera zapewne jeszcze wrócę, ale na pewno nie wcześniej aż pogram dłużej w nieocenzurowaną wersję FHA, przy której spędziłem już trzydzieści godzin, a to za dużo, żeby tak po prostu porzucić oryginał.

Fate/ hollow ataraxia to kontynuacja Fate/stay night. Nie warto nawet odpalać tego tytułu, jeśli nie zaliczymy najpierw wszystkich ścieżek fabularnych z pierwszej gry. Akcja sequela rozgrywa się pół roku po wydarzeniach z pierwowzoru. 

Jak to z dyskami fanowskimi bywa, spotkamy tu zatem strych znajomych oraz poznamy całkiem nowych bohaterów. 

Sama idea fan disców/append disców jest stara jak sam gatunek eroge. Najpierw twórcy tworzą jakiś nowy tytuł, w którym heroiny mają sekscenki, później w ramach wdzięczności za wparcie graczy, powstaje dysk bonusowy z całkiem nowymi sekscenkami. Do historii dołączają nowe bohaterki, które mają oczywiście swoje sekscenki, a te które ich nie miały dostają własne. Jeśli ktoś z was chce zobaczyć trójkąt z z Sakurą i Rider w FHA w wersji Remastered, to musi czekać aż jakiś moder wgra usuniętą zawartość do remastera albo sięgnąć po nieocenzurowaną wersję Ataraxii. Mi się czekać nie chciało. I tak wolę oryginał, który ma przynajmniej format obrazu 4:3 i żadna grafika w grze nie jest ucięta u dołu i do góry tak jak to ma miejsce w każdym 'nowoczesnym' wydaniu klasyków, gdzie są one rozciągane. 

W Ataraxii znajdziemy sporo minigierek, mnóstwo zawartości do odblokowania, wraz ze ślicznymi tapetami głównych bohaterów oraz przede wszystkim możemy lepiej poznać pozostałe Sługi z pierwszej gry. Mam tu w szczególności na myśli Lancera, Rider i Caster, którzy stroją śmieszne miny i są ukazani w bardziej ludzki sposób niż było to do tej pory. Jest jeszcze jeden bardzo ważny Sługa, ale nie powiem kto. Jeśli ktoś jest ciekawy tego kogo mam na myśli, to musi samemu sięgnąć po grę. Powiem tylko, że bez tej postaci nie ma wątku głównego FHA.

Na początku ten tytuł ma też bardzo zagmatwany scenariusz, który jest prowadzony przynajmniej z dwóch perspektyw. Trzeba się do tego przyzwyczaić, jeśli chcemy poznać dalsze koleje losów głównej obsady Fate. Jest on też pocięty na kawałki i musimy je wszystkie pozbierać, żeby stworzyć jedną całość. Nie do końca mi się to podoba.

Nie pomaga w tym też to, że gra ma jeden sejw manualny, którego możemy używać tylko przy wyjściu do menu głównego lub przy wyjściu z samej gry, więc jeśli popełnimy gdzieś jakieś błędy i nie zaliczymy najważniejszych flag fabularnych, to będziemy musieli zaczynać wszystko od nowa. 

Zaliczenie niektórych ślepych uliczek w fabule jest tu zresztą wymagane, aby kontynuować wątek główny. Nie mamy tu dojo Taigi, która podpowiada wraz z Illyą, w którym miejscu fabuły popełniliśmy błąd i co należy zrobić, aby go uniknąć. Pojawiają się za to komunikaty podpowiadające co musimy zrobić, aby popchnąć fabułę do przodu. Ataraxia traci przez to sporo uroku z pierwszej gry i w zasadzie zabiera nam możliwość dokonywania jakichkolwiek wyborów lub ogranicza je do wyboru co do tego, z którym bohaterem porozmawiamy najpierw a z którym później, no ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.

W Atariaxii natrafiłem na dwa kawałki, które z miejsca stały się jedynymi z moich ulubionych w grach z tej serii. Niestety samej muzyki jest tu jak na lekarstwo. Widać te dwadzieścia lat na karku tej pozycji. Nie jest to remake Tsukihime, który ważny 40GB i ma osiemdziesiąt kawałków.

Łatwiej i szybciej jest wydać grę po dwudziestu latach i wyciąć z niej jeszcze najlepsze sceny.

To tyle ode mnie na dziś. Do następnego razu.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

NES, czyli jak przeżyć dwukrotnie własne dzieciństwo

W co gracie w weekend? #480: Mario Kart World, Jack Jeanne, Soul Hackers, Monster Hunter 3U, Radiant Historia, Trauma Center SO, F-Zero GX, Golden Sun, Pokemon Gold PL, Ogre Battle 64, Pokemon Red PL, Super Mario World i Final Fantasy PL

W co gracie w weekend? 478: Happiness! Sakura Celebration, DOOM The Dark Ages, Clair Obscur, Oblivion Remastered, Atelier Yumia, Dynasty Warriors Origins, Metaphor, Steins;Gate 0 PL, Monster Hunter Rise/Sunbreak, Full Metal Daemon Muramasa, Dies Irae i Kara no Shojo