Ratchet & Clank 2 HD (Platyna #135)

 


Ratchet & Clank 2 HD
Platyna #135
Calak #204 (#165 PSN)
Miodność: 9/10
Trudność: Średnia
Czas: 56 godz. (12 dni)
Druga część przygód nieustraszonego lombaksa, Ratcheta, i jego robotycznego kumpla, Clanka. Tym razem nasi bohaterowie odpoczywają, czekając tylko na kolejne bohaterskie zlecenie, najlepiej bardzo niebezpieczne i takie, które zadecyduje o losach galaktyki.
Długo nie muszą czekać. Pewien złodziej kradnie maskotkę Megacorpu. Znika też Clank. Ratchet ma więc doskonałą okazję, aby wszystko wyprostować...niszcząc wszystko za pomocą nowego uzbrojenia. Tyle o samej fabule.
Druga część Ratcheta & Clanka 2 to kolejna okazja na to, aby trochę poskakać, wypróbować nowe gadżety i siać pożogę z nowych rodzajów broni, które w trakcie używania dostają nowe upgrade'y. Za zdobywane platynowe śruby możemy dokupić do nich dodatkowo modyfikacje. Rarytanium służy tym razem do modyfikacji statku, który doczekał się kilku, specjalnie dlań przeznaczonych misji.
Ktoś, kto miał do czynienia z tym kosmicznie zajebistym duetem bohaterów poczuje się tutaj jak ryba w wodzie. To samo tyczy się trofeów, które są niemal identyczne jak w pierwszej części.
Grę platynowało mi się całkiem przyjemnie i tak w zasadzie to zajrzałem do opisu może ze dwa razy. Znam ten tytuł od czasów PS2 i już wtedy odkryłem w nim niemal wszystkie sekrety, z Museum Insomniac włącznie, w którym możemy przyjrzeć się bliżej części pomysłów programistów, które nie znalazły się w finalnej wersji gry.
Druga część Ratcheta i Clanka to niemal kontynuacja idealna, która naprawia wiele błędów pierwszej części. Poprawiono tu między innymi celowanie. Na kilka rzeczy muszę jednak ponarzekać. Część broni ma ceny z tyłka. Taki przykładowo Clank Zapper kosztuje ponad milion śrub, a nadaje się najwyżej do tarcia chrzanu. Wcale się nie dziwię, że często wygrywa głosowania na najgorszą broń w całej serii. Pociski do Zodiaka w cenie 10000 śrub za sztukę to jakiś nieśmieszny żart.
Sami złoczyńcy jakoś specjalnie mnie nie porywają, poza kilkoma gagami, podczas których można się z nich nieźle pośmiać.
Walka z ostatnim bossem w grze to jawna kpina. Ta z jedynki była wymagająca bez R.Y.N.O. Ta tutaj to nieporozumienia. Boss się toczy, a ty w niego strzelasz, aż zginie. Dobrze, że nowe gadżety w grze jak paralotnia i nowe planety dawały radę, to prawie zapomniałem o tych kilku drobnych niedociągnięciach.
To co ludziska? Teraz trójka?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Recenzja gry Wo Long: Fallen Dynasty Complete Edition - Soulslike w klimatach starożytnych Chin

W co gracie w weekend? #205

Pięć powodów, dla których warto zagrać w Wo Long: Fallen Dynasty