W co gracie w weekend? #442: Gears 5 - Ostatnia prosta przed calakiem, ostatni miesiąc gry
Witam wszystkich graczy. Dobrze się trzymacie? Gracie w jakieś ulubione gry? Oby. Dziś nie będę pisał o niczym nowym. Chciałem się tylko pochwalić tym, że prawdopodobnie jest to ostatni miesiąc, gdy gram w Gears 5 na poważnie.
Po wielu miesiącach starań nareszcie pożegnałem się z trzema koszmarnymi osiągnięciami, które od dawna spędzały mi sen z powiek.
Na kawełczki! za 100 000 zabójstw, Ogień zaporowy za 50 000 asyst i Absolutna rzeź za zadanie 100 000 000 obrażeń, wszystkie w trybie Kontry, już mnie dotyczą. Nawet nie pamiętam tego, ile razy blokował mi się rejestrator przy tych osiągnięciach. Wiem, że przy tym ostatnim trwało to koło roku. Kasowanie profilu na konsolach, używanie sztuczki z logowaniem dwóch profilów naraz, twarde resety konsol, odłącznie ich od zasilania, używanie różnych konsol, aby wymusić siłową synchronizację danych to tylko czubek góry lodowej przy psychicznych męczarniach, jakie nas czekają, jeśli zechcemy wbić calaka w Gears 5, a przy tych osiągnięciach już w szczególności.
Większość graczy gra w grę raz, przerzuca się na inną, a o poprzedniej zapomina. Nie ma absolutnie żadnego sensu, żeby męczyć się z jakimś tytułem przez prawie pięć lat, co nie? Może i tak. Ja jednak nie żałuję, że spędziłem 2000 godzin z przygodami Kait.
Przejście Hordy na Geniuszu, gdzie można zginąć z całą drużyną w kilka sekund nawet przy bezbłędnej trzygodzinnej grze wciąż mnie bawi.
Przejście Hordy na Geniuszu, gdzie można zginąć z całą drużyną w kilka sekund nawet przy bezbłędnej trzygodzinnej grze wciąż mnie bawi.
Co więcej, warto było zobaczyć jak ten tytuł prezentuje się na Xboxie Series X. Niby jest to produkcja z poprzedniej generacji, ale dodanie tych wszystkich opcji graficznych, takich jak odbicia w kałużach, dodatkowe refleksy światła, czy ustawienie rozdzielczości w natywnym 4k a nie tylko w podbitym sprawia, że większość nowych tytułów nie stała nawet obok grafiki ze strzelanki The Coalition.
Gdyby nie guzdranie się z tymi wszystkimi osiągnięciami, to pewnie nigdy bym tego nie doświadczył. Skoro konkurencja z Sony i Nintendo wydaje te same gry na kolejnych generacjach sprzętów służących do grania, to czemu nie miałby robić tego i Microsoft?
Różnica między tymi firmami jest taka, że Amerykanie za takie aktualizacje nie pobierają dodatkowych pieniędzy.
Do calaka w Gears 5 brakuje mi już w zasadzie dwóch osiągnięć ze stu osiemdziesięciu jeden możliwych. Do sześćdziesiątego wyzerowania profilu potrzebuje jeszcze tylko siedemdziesięciu dwóch poziomów na sześć tysięcy dostępnych w tej trzecio-osobowej strzelaninie, a później czeka mnie kampania, którą postaram się przejść bez zginięcia, co na pewno sprawi, że nieraz będę zgrzytał zębami, bo śmierć dowolnego npca, który sam się zabije też jest traktowana jako moja śmierć.
Na razie czytam jak to zrobić i bardzo możliwe, że będę zmuszony grać na PC zamiast konsoli. Nie będzie łatwo, bo nie mam na kompie wolnego miejsca na dysku. Zobaczymy jak się sprawy potoczą, gdy przyjdzie do mnie dysk zewnętrzy, na który czekam. Z tego co widziałem gier z Gamepassa nie da się instalować na karcie SD, więc jeśli i na dysku zewnętrznym nie będzie to możliwe, to zostaje mi w ostateczności konsola.
Trzymajcie za mnie kciuki. Jeśli uda mi się zcalakować Girsy 5, to zdejmę z szyi wielki ciężar, który noszę od dłuższego czasu. Czas się chyba definitywnie pożegnać z Kait, Delem, Jackiem i JD.
Do następnego razu.
Na razie czytam jak to zrobić i bardzo możliwe, że będę zmuszony grać na PC zamiast konsoli. Nie będzie łatwo, bo nie mam na kompie wolnego miejsca na dysku. Zobaczymy jak się sprawy potoczą, gdy przyjdzie do mnie dysk zewnętrzy, na który czekam. Z tego co widziałem gier z Gamepassa nie da się instalować na karcie SD, więc jeśli i na dysku zewnętrznym nie będzie to możliwe, to zostaje mi w ostateczności konsola.
Trzymajcie za mnie kciuki. Jeśli uda mi się zcalakować Girsy 5, to zdejmę z szyi wielki ciężar, który noszę od dłuższego czasu. Czas się chyba definitywnie pożegnać z Kait, Delem, Jackiem i JD.
Do następnego razu.
Komentarze
Prześlij komentarz