W co gracie w weekend? #428: Quake II - Legenda gatunku FPS

Cześć. Miałem wielkie plany co do gier, które miałem zamiar ogrywać w weekend. Nic z nich nie wyszło, bo w Gamepassie wylądował Quake II, a więc legendarna strzelanka, której maniakiem jestem od niemal trzech dekad.


W moim przypadku wszystko zaczęło się na PSone, a więc w czasach gdy gracze pecetowi twierdzili m.in., że PlayStation nie uciągnie tej gry. Uciągnęło, ale nie obyło się się bez cięć. 'Prawdziwego' Quake'a II ograłem wieki później na PC. Był dodawany jako prezent przy zakupie Quake'a IV. Bolało mnie jednak to, że gra nie miała muzyki i musiałem ją odpalać w tle z YouTube'a. Bez industrialowych brzmień ten tytuł może zresztą dla mnie nie istnieć.

Wiele razy zastanawiałem się nad zakupem Quake'a IV na X360, do którego Quake II też był dodawany jako darmówka. Ten drugi tytuł jest też zresztą jednym z pierwszym remasterów konsolowych w HD.

Jedynym jego problemem był fakt, że dodane doń osiągnięcia był warte 0GS.
Dlatego też bardzo ucieszyła mnie wiadomość o ponownym wydaniu zremasterowanego Quake'a II.

Początkowo chciałem go platynować na PlayStation, ale zmieniłem zdanie gdy okazało się, że jest on dostępny w Gamepassie.


Nie będę owijał w bawełnę. To skamielina z zeszłego wieku. Można trochę wygładzić pikselozę z oryginału, zwiększyć rozdziałkę do 4K, dodać osiągnięcia lub trofea, żeby trofeowe dziwki były zadowolone, nie uciekniemy jednak przed tym, że fpsy przebyły daleką drogę przez ostatnie trzy dekady. Pewne archaizmy czy mocno uproszczone animacje przeciwników są nie do przeskoczenia z perspektywy dzisiejszego gracza. 

Tej grze przydałby się pełnoprawny remake, ale nawet w takim przypadku znaleźliby się malkontenci narzekający na to, że w oryginale coś było lepiej zrobione. Nie każdemu spodoba się bieganie z miejsca na miejsce, żeby zdobyć jakąś kartę do otworzenia zamkniętych drzwi. Gracze przyzwyczajeni do strzelanek z autoregeneracją zdrowia mogą poczuć się zawiedzeni faktem, że w tym klasyku musimy szukać apteczek, żeby uleczyć naszą postać. Należy też lizać wszystkie ściany w poszukiwaniu sekretów, bo czasem kilka sztuk dodatkowej amunicji może zadecydować o naszym być albo nie być w jakiejś cięższej potyczce.


Mi to zupełnie nie przeszkadza. W Quake'u II eksploracja świata gry po prostu się opłaca. Gdy w ręce wpada mi kolejna zabawka służąca do siania mordu i pożogi na armii stroggów, to gęba cieszy mi się od ucha do ucha. 

Jest wielu miłośników serii, do których inne części trafiają o wiele bardziej do gustu. Dla mnie nie ma tematu. Może i grafika w tym tytule jest przestarzała, za to muzyka Sonic Mayhem kasuje niemal wszystko co widziałem w gatunku fps przez całe swoje życie. Tak dobrej muzyki nie mają nawet najlepsze fpsy w historii. Mogą mieć one lepszy scenariusz, lepszych bohaterów, design świata, lepszy tryb sieciowy, system zniszczeń itd. Nic jednak nie zmieni tego, że niesamowita ścieżka dźwiękowa skomponowana do tej produkcji niemalże trzydzieści lat temu zapewniła Quake'owi II nieśmiertelność i niejeden miłośnik strzelanek zawsze będzie wymieniał dwójkę jako jeden z najlepszych fpsów w historii.

Podczas gdy inni debatują nad tym, że osiągnięcia w Quake'u II są banalne ja chcę się z nim po prostu dobrze bawić. Może też zaliczę trzy dodatki po skończeniu wątku głównego? Zawsze ciekawił mnie też Quake 64, przygotowany z myślą o Nintendo 64. W tym wydaniu jest on dostępny za darmo, więc długo się nad nim nie będę zastanawiał. Czy jest coś lepszego od Quake'a II? Oczywiście. Są to dwa Quake'i II.

Pozdrawiam wszystkich serdecznie. Do następnęgo razu.  

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Recenzja gry Wo Long: Fallen Dynasty Complete Edition - Soulslike w klimatach starożytnych Chin

W co gracie w weekend? #205

Pięć powodów, dla których warto zagrać w Wo Long: Fallen Dynasty