W co graliście w 2022 roku?

Od kilku godzin mamy Nowy Rok. Wypadałoby więc spojrzeć na to w jakie gry graliśmy w 2022 roku. Zanim jednak przejdę do meritum kilka słów wstępu. 

Od ponad dziesięciu lat notuję na kartce w zeszycie każdą ukończoną grę. Kiedyś robiłem tak tylko i wyłącznie z tytułami kończonymi pierwszy raz w życiu. Jeśli jednak ktoś gra w gry większość swojego życia, to w pewnym momencie dojdzie do wniosku, że nie każda nowa gra jest lepsza od tej starszej. 

Znam oczywiście graczy, którzy ogrywają tylko i wyłącznie nowości. Osobiście bym tak nie chciał i rzuciłbym pewnie granie w ogóle, gdybym nie mógł odpalić od czasu do czasu jakiegoś klasyka, albo nie wrócił do wcześniej ukończonej produkcji, żeby zobaczyć w niej jakieś nowe zakończenie albo wylizać w niej wszystkie ściany.

W starszym tytule potrafię spędzić o wiele więcej czasu niż w niejednej nowości. Nie mam już zresztą parcia na te ostatnie, bo i tak wiadomo, że po roku lub dwóch od premiery świeżynki często dostają jeszcze jakieś dodatki. 

Notuję ogrywane gry z prostego powodu. Chcę wiedzieć czy mnie już znudziły, czy wciąż mam na nie czas. Z nikim się też nie ścigam na ilość. Jeśli chcę z jakimś tytułem spędzić kilka miesięcy lub lat, to tak będzie, dlatego też weźcie pod uwagę to, że wiele wymienionych niżej gier zacząłem wiele lat temu i po prostu wróciłem do części z nich, żeby je splatynować/zcalakować lub wbić w nich kilka nowych trofeów. Część z nich odpalam także z przyzwyczajenia.

A więc zacznijmy. Poniżej macie listę gier, które bawiły mnie w tym roku. Pogrubionym tekstem zaznaczyłem gry, w których zdobyłem wszystkie trofea lub osiągnięcia. Kursywą oznaczyłem gry splatynowane, natomiast symbol nk oznacza grę nieukończoną. Ciężko jednak pominąć w takim zestawieniu tytuł, przy którym siedziałem kilkadziesiąt lub kilkaset godzin, wymieniając jedynie produkcje, które można ukończyć w dwie-trzy godziny.

Lista gier ogrywanych przeze mnie w 2022r.:

1.Frostpunk (PC) nk
Naprawdę chciałbym mieć czas i umiejętności, aby przejść jakikolwiek scenariusz we Frostpunku, bo gra mi się bardzo podoba, ale to jeszcze nie tym razem.

2.Scott Pilgrim VS The World: The Game (PS3)
Ubisoft wiele lat temu usunął przygody Scotta z PSNu w wersji na PS3 i od tamtej pory gra jest nie do zcalakowania. Można co prawda ograć wersję na nowsze sprzęty, ale mnie bolało, że nie mogę wrócić do oryginalnego wydania i ograć dodatku. Do czasu. Los się do mnie uśmiechnął, kolega, z którym wspólnie uczestniczyliśmy w jakiejś ustawce zaproponował pomoc i 'calak nie do zdobycia' stał się faktem.

3.Ever 17: The Out of Infinity (PC)
Ever 17 jest uznawane przez wielu graczy za jedną z najlepszych gier z gatunku visual novel. Gdy przez przypadek odkryłem, że maczał w niej palce człowiek odpowiedzialny za Nonary Games/Nirvana, wiedziałem, że będę musiał ją sprawdzić. Chociaż sprawdziłem w niej tylko jedną ścieżkę fabularną, to z miejsca urzekł mnie świetny i nietuzinkowy setting. Gra rozgrywa się w podwodnym parku rozrywki. W pewnym momencie dochodzi do wypadku, który odcina głównych bohaterów od świata zewnętrznego i w ten sposób zaczyna się ich walka o życie. 

4.The Chronicles of Riddick: Escape from Butcher Bay (Xbox)
Jeden z najlepszych fpsów wydanych na konsolach Microsoftu. Tytuł, w którym pierwsze skrzypce gra Vin Diesel to także bardzo dobra skradanka, gdzie musimy chować zwłoki strażników przed wrogimi patrolami. Chwila nieuwagi, a pobyt w najgorszym kosmicznym pierdlu skończy się dla nas tragicznie.

5.Resident Evil 3: Nemesis (PSone)
RE3 ukończyłem 28 raz i jest to najczęściej kończona przeze mnie gra wideo w moim życiu. Na rynku jest co prawda dostępny remake, ale poza oprawą graficzną ustępuje on oryginałowi w każdym względzie. Nemesis jest dla mnie niczym ulubiona piosenka, której muszę od czasu do czasu posłuchać. 

6.Fez (X360)
Do Feza wróciłem z zamiarem jego zcalakowania, ale nie jestem pewien czy to się kiedyś wydarzy. Poradnik ze wszystkimi znajdźkami i rozwiązaniem zagadek przydał mi się tylko do momentu, w którym odkryłem, że zużyłem jeden z kluczy, który znalazłem przy pierwszym przejściu gry, więc jeśli chcę zdobyć calaka, to pewnie będę musiał zacząć grę od nowa na nowym sejwie.

7.Kanon (PC)
Ogrywanie Kanona w zimie staje się u mnie powoli tradycją. Tym razem chciałem sprawdzić ścieżkę Makoto. Sprawdziłem. Płakałem jak bóbr. Key jest mistrzem w historiach wyciskających łzy od niemal dwóch dekad i to się chyba już nie zmieni. Szkoda, że autorzy Clannada nigdy nie wydali oficjalnie na Zachodzie swojej gry, bo to piękna zimowa opowieść z nutką nostalgii. 

8.Kingdom Hearts III (PS4)
W KHIII mam już platynę, ale dodatku Re Mind jeszcze nie ukończyłem. Nawet trochę go ogrywałem, ale pewnego dnia znajomy oznajmił mi, że pożycza ode mnie płytę z grą i od tamtej pory nie poczyniłem w nim żadnych postępów.

9.Dead or Alive 4 (X360)
Tytuł startowy X360, powstały w czasach, kiedy dodatkowe stroje i zawodników odkrywaliśmy w bijatykach po prostu w nie grając. Trudo w to uwierzyć, ale to prawdziwy tytuł ekskluzywny na sprzęcie Microsoftu. Pewnie nigdy go nie zcalakuję, ale i tak odpalam go od czasu do czasu z sentymentu, żeby zdobyć brąz w czasówce czy inne równie proste osiągnięcie. 

10.Dragon Age: Inkwizycja (PS4)
Potrzebowałem kilku lat, żeby wreszcie znaleźć czas potrzebny do ukończenia Inkwizycji. W końcu się udało. Przy okazji zaliczyłem wszystkie dodatki i wyzwania. Z początku nie byłem przekonany do ostatniej części Dragon Age, ale po ostatnich tragicznych grach BioWare'u przeprosiłem się z Inkwizytorem oraz jego paczką i wycisnąłem z ich przygód wszystkie soki. Teraz drżę o najnowszą odsłonę smoczej sagi, bo z chęcią bym ograł, ale jak będzie słaba, to chyba dam sobie spokój z tytułami tego studia na zawsze.

11.Kirby's Dream Land (GB)
W tym roku udało mi się ukończyć pierwszą w życiu grę pochodzącą z Game Boya. Jest to jednocześnie pierwszy tytuł z Kirby'm, który potrafi wchłaniać przeciwników stających mu na drodze. Bardzo przyjemna i nietrudna produkcja z jednym z moich ulubionych bohaterów Nintendo. Czy trzeba czegoś więcej do szczęścia?

12.Ghost of Tsushima (PS4)
Tsushimę zcalakowałem już jakiś czas temu, ale gdy Sony wydało do tej wspaniałej samurajskiej historii dodatek z wyspą Iki wiedziałem, że jeszcze się spotkam z Jinem. Kiedyś mocno ubolewałem nad tym, że nie mamy gry z serii Assassin's Creed z akcją osadzoną w Japonii. Teraz zupełnie mi to nie przeszkadza, bo studia tworzące gry dla firmy produkującej PlayStation robią po prostu lepsze tytuły z otwartym światem od Francuzów. 

13.Dark Souls III (PS4)
Od dawna nosiłem się z zamiarem ogrania dodatków do Dark Souls III i splatynowania tytułu stanowiącego zwieńczenie jednej z najlepszych trylogii gier wideo. Brakowało czasu, i to pomimo tego, że dwa lub trzy lata wcześniej zakupiłem do produkcji From Software season passa. Tym razem się udało. Nigdy nie zapomnę starć z siostrą Friede, Gaelem i Midirem, bo to jedne z najlepszych starć w całej serii. Obrona katedry przed innymi graczami w Mieście Pierścienia także przypadła mi do gustu.

14.Persona 4 Arena Ultimax (PS3)
Do Ultimaxa wróciłem po to, aby ograć fabułę z perspektywy postaci z Persony 3 i przy okazji zaliczyć prawdziwe zakończenie. Tak więc historia postaci z Persony 4 została lekko rozwinięta a pewne niedopowiedzenia wyjaśnione. Wszystko to i tak było tylko pretekstem, by pobawić się systemem walki przygotowanym przez arcymistrzów bijatyk w 2D od Arc System Works. Na pewno jeszcze wrócę do tej pozycji w przyszłości.

15.Resident Evil 7: Biohazard (PS4)
Wcześniej już byłem ukończyłem podstawkę i dodatek z Chrisem w RE7. Tym razem padło na kolejne rozszerzenia. Najbardziej ze wszystkich podobał mi się dodatek z Zoe i ten o dwóch siostrach, który jest niejako wstępem do właściwej gry. Niestety nie byłem w stanie ukończyć arcytrudnego rozszerzenia Ethan Musi Umrzeć. Nie byłem nań gotowy emocjonalnie i nie wiem czy kiedykolwiek będę. Zamierzam jednak wrócić do Siódemki i powalczyć chociaż o platynę.

16.Crash Team Racing Nitro-Fueled (PS4)
Od bardzo długiego czasu nie potrafiłem zdobyć trofeum za przejechanie całego okrążenia na dopalaczu i coraz bardziej odechciewało mi się grać w w remake Crash Team Racing. Dlatego jestem niezmiernie rad, że w końcu mi się udało i mam ten problem z głowy. Kilka innych problemów związanych z tym odświeżonym tytułem wciąż zaprząta mi głowę, więc bardzo możliwe, że jeszcze doń wrócę.

17.Sekiro: Shadows Die Twice (PS4) nk
Przez dłuższy czas zacząłem sobie wmawiać, że formuła gier From Software już się wyczerpała i nie mam w nich czego szukać. Wspomniany wcześniej przykład Dark Souls III uświadomił mi jednak, że bardzo się myliłem. Sekiro to jedyna do tej pory produkcja Hidetaki Miyazakiego od czasu Demon's Souls, której nie ukończyłem. Nie zrobiłem jednak tego dlatego, że to słaba pozycja, albo taka, która mi nie przypadła do gustu. Po prostu nie znalazłem jeszcze czasu, aby ją ukończyć. 

18.Bastion (X360)
W Bastionie próbuję zaliczyć drugie zakończenie, zdobyć kilka fantów i zaliczyć parę brakujących wyzwań, ale na razie idzie mi to jak po grudzie. Mam nadzieję, że to się niedługo zmieni, bo lubię ten tytuł i nie spocznę, póki nie wywalczę w nim calaka.

19.Wipeout 2048 (PSV)
W 2022r. udało mi się zaliczyć kampanię dla pojedynczego gracza. Nie było to zbyt trudne. Zupełnie inaczej wygląda sprawa z najtrudniejszymi wyzwaniami w tym future-racerze. Mocno wątpię, że im kiedykolwiek podołam. Nie zamierzam jednak jeszcze się poddawać.

20.Demon's Souls (PS5)
Było pewne, że dla remake'u Demon's Souls kupię PS5. Nie wiedziałem tylko kiedy. W pewnym momencie znudziło mnie oczekiwanie i wróciłem do gnijącej, rozpadającej się Boletarii, która tym razem była piękna jak nigdy. 
Jest to niemal doskonałe odświeżenie tego klasyka utrzymanego w konwencji dark fantasy. Jedyne do czego mógłbym się przyczepić to zmiana ścieżki dźwiękowej, zbyt duże natężenie kolorów w paru miejscach i tryb sieciowy ze zbyt dużą ilością dedykowanych serwerów, co sprawiało, że czasem ciężko było mi znaleźć jakiegoś gracza. 

21.Astro's Playroom (PS5)
Astro's Playroom to demo technologiczne wyprodukowane, aby pokazać możliwości najnowszego kontrolera Sony, Dual Sense. Nie brzmi to zachęcająco. Jeśli jednak dodamy do tego, że Team Asobi zrobiło przy okazji grę wideo stanowiącą hołd dla marki PlayStation, w której procesor śpiewa graczom piosenkę, dysk SSD jest wielbiony razem z akcesoriami z poprzednich konsol Sony niczym boskie artefakty, a dodatkowo w tytule znajdziemy liczne nawiązania do innych gier wideo, to szybko dojdziemy do wniosku, że jest to jedna z najlepszych produkcji dostępnych na PS5.  

22.Resident Evil: Director's Cut (PS5)
PS5 nie ma kompatybilności wstecznej dalej jak z grami z PS4, ale nawet nieprzychylny takim rozwiązaniom prezes Sony ugiął się pod presją graczy i zezwolił na dodanie kilku starszych gier w najwyższych progach PlayStation Plus. Dlatego też, gdy tylko dowiedziałem się, że na PS5 można ograć pierwszą, oryginalną część Resident Evil, to musiałem ją sprawdzić. Nie jest to zwykły port, gdyż trójwymiarowe tekstury z oryginału zostały tu poddane liftingowi w HD. Z wielką chęcią wróciłem do tego klasyka i ukończyłem go ponownie.

23.Perfect Dark Zero (X360)
W Perfect Dark Zero jedyne co chcę jeszcze zrobić, to przejść tego fpsa Rare na dwóch najwyższych poziomach trudności. Gdybym nie wmawiał sobie od lat, że to niemożliwe i nie spędzał czasu z setkami innych gier, to może już dawno temu osiągnąłbym ten cel. Na razie wygląda to średnio.

24.DOOM (PS4)
Do DOOMa z 2016r. zabierałem się od lat. Nigdy nie miałem nań czasu, dlatego cieszę się, że pewnego dnia postanowiłem wyciągnąć płytę z grą z folii. Po zainstalowaniu gry i jej odpaleniu świat demonów i losy kosmicznego marine, który stawia im czoło wciągnęły mnie jak bagno. Już dawno nie bawiłem się tak dobrze przy strzelaninie pierwszo-osobowej. W fpsie id Software spodobał mi się nie tylko singiel, ale także przypominający trochę Bioshocka 2 tryb dla wielu graczy, w którym staramy się wcielić w jednego z demonów i siać postrach wśród graczy. Rozwalanie cacodemonów jest cacy. Rozwalanie innych graczy jako jeden z nich jest za to bezcenne. 

25.Air (PC)
Air to kolejna visual novelka od mistrzów wyciskaczy łez z Key. Może i nie porwała mnie tak bardzo jak Clannad i Kanon, ale nawet i ona miała swoje momenty. Gdzieś tak w połowie historii musiałem od niej nawet odpocząć, bo opowieść o głównej bohaterce w powiązaniu z informacją, że podkładająca jej głos aktorka głosowa zmarła kilka lat temu mocno mnie zasmuciły.
Po jakimś czasie wróciłem do gry i ukończyłem w niej jedną ze ścieżek fabularnych. To jednak zbyt mało i jeśli znajdę trochę czasu w przyszłości, to zajrzę jeszcze do Air, żeby sprawdzić co tam też słychać u podróżującego lalkarza.

26.Gears of War 3 (X360)
W tym roku zdobyłem aby jeden calak na konsoalach Microsoftu. Jest on jednak najcenniejszy w całej mojej kolekcji. Zajęło mi to niemal dziesięć lat i do dziś nie wierzę, że w końcu mi się udało zdobyć upragnione Na Poważnie 3.0.
Z trzeciej odsłony Gears of War wycisnąłem absolutnie wszystko. Musiałem. W Gearsy gram tylko i wyłącznie na dwa sposoby: Na Poważnie albo wcale. 
Szkoda, że tytuły z tej serii już nigdy nie będą EPICkie. 

27.The Elder Scrolls: Skyrim (X360)
W Skyrimie ugrzązłem wykonując jakieś zadania poboczne w dodatku Dragonborn. Rpg Bethesdy jest tak duży, że chyba już nigdy go nie ogarnę. Musiałbym najpierw zapomnieć całkowicie o wszystkich innych ogrywanych tytułach na kilka miesięcy.  

28.Higurashi: When They Cry Hou Ch.1 Onikakushi (PC)
Choć historię o płaczących cykadach z Hinamizawy mam już za sobą postanowiłem zajrzeć tam drugi raz za sprawą fanowskiego tłumaczenia na język polski. Grało mi się bardzo dobrze, aż gdzieś do połowy pierwszego rozdziału, kiedy z gry zniknęła muzyka, a raczej ściszyła się samoczynnie do tak niskiego poziomu, że była niemal niesłyszalna. Nie zamierzałem dalej grać w tak niekomfortowych warunkach. Grę usunąłem z dysku z wielkim bólem serca i niestety nie dokończyłem.

29.Final Fantasy VII Remake (PS5)
Remake Final Fantasy VII ograłem już na PS4, ale dopiero po zakupie PS5 miałem okazję sprawdzić w nim dodatek z Yuffie. Szybko go ukończyłem i tak w zasadzie zapomniałem o tym, żeby dokończyć w nim brakujące zadania poboczne. Część z nich jest dostępna tylko i wyłącznie na trudnym poziomie trudności, co trochę mnie zniechęca. Mam nadzieję, że w Nowym Roku przypomnę sobie, że mam tytuł Square Enix na dysku. Szkoda byłoby go tak zostawić.

30.Red Dead Redemption 2 (PS4) nk
RDR2 to jeden z tych tytułów, których niestety nie udało mi się jeszcze ukończyć. Nie mogę jednak nie wspomnieć o westernie Rockstara. Z samym tylko trybem wieloosobowym spędziłem czterysta godzin, zdobywając w nim wszystkie trofea sieciowe. Bardzo spodobał mi się fakt, że z innymi graczami możemy bawić się wybierając jedną z klas, z których każda ma swoje zdolności. Jedyny problem, jaki miałem z tym trybem to fakt, że został on zbudowany o niemożliwy wręcz grind i mikrotransakcje.
Mam go na szczęście za sobą. Teraz pozostało mi już dokończenie singla i wylizanie w nim wszystkich ścian. Trochę mi to zajmie, ale zupełnie się tym nie przejmuję, bo historie rozgrywające się na Dzikim Zachodzie uwielbiam od dziecka.

31.Mortal Kombat (PS3)
W Mortalu udało mi się wreszcie ułożyć wszystkie posążki smoka w Teście Szczęścia i zdobyć trofeum za ten wyczyn. Niby prosta rzecz, a zupełnie niezależna od gracza. Nie cierpię wyzwań, w których trzeba mieć szczęście. Już wolę nie zaliczyć jakiegoś ze względu na brak umiejętności. Cieszę się, że mam to już za sobą. Do rebootu jeszcze pewnie wrócę, bo darzę go wielkim sentymentem, a poza tym chciałbym zdobyć jeszcze parę monet i odblokować jakieś nowe fanty.

32.Metal Gear Solid 4: Guns of the Patriots (PS3)
Czwartego MGSa kończyłem już dwukrotnie wieki temu. Po dodaniu trofeów do tej wspaniałej sentymentalnej historii w 2012r. obiecałem sobie, że przejdę ją kolejny raz tak, aby każdy kto spojrzy na mój profil wiedział, że jestem wielkim fanem tej produkcji. W końcu mi się udało...po dziesięciu latach. Z pierwszymi aktami zawsze miałem problem z MGS4. Wszystko się zmienia, gdy rozpoczyna się akt czwarty. Wtedy wylewam potoki łez i jestem dozgonnie wdzięczny, że Hideo Kojima zrobił kiedyś grę wideo, która jest niczym jak podróż w przeszłość, do czasów, które na zawsze odmieniły moje życie jako gracza.

33.Steins;Gate: Linear Bounded Phenogram (PS4)
Linear Bounded Phenogram calakowałem już byłem na PC. Bardzo jednak lubię te krótkie historie poszczególnych członków słynnego laboratorium na Akihabarze, którego członkowie wynaleźli maszynę czasu zbudowaną z telefonu komórkowego i mikrofali. Dlatego też odpalam sobie ten tytuł także na PS4 i chociaż nie ma żadnych trofeów, to zaliczam w nim raz na jakiś czas kolejne ścieżki fabularne. W tym względzie raczej nic się nie zmieni.

34.Outlast: Whistleblower (PS4)
Po wielu nieudanych próbach wreszcie udało mi się znaleźć czas na ukończeniu dodatku do Outlasta zatytułowanego Whistleblower. W paru punktach można się tu przestraszyć, ale twórcy mogliby sobie darować ohydne sceny, gdzie jakiś więzień onanizuje się do sterty trupów.
Chciałbym zdobyć calaka w tej produkcji, ale nie wyobrażam sobie tego w grze z taką ilością losowości, gdzie jeden zły skręt kończy się naszą śmiercią, a musimy ją przejść na jednej baterii i bez straty życia.

35.The Labyrinth of Grisaia (PC)
W The Labyrinth of Grisaia zajmowałem się ścieżką fabularną Amane. Pikantne sceny z wiecznie napaloną suką jak zwykle nie zawiodły. Wiedziałem, że mi się spodobają, zanim jeszcze zacząłem tą ścieżkę na dobre. Natomiast wielkim zaskoczeniem było dla mnie to, że posłużyły one tylko jako pretekst do ukazania tego, co tak naprawdę znaczy rodzina. Nie jest to tylko puste słowo. W każdej chwili musimy o nią walczyć. Całkiem nieźle jak na grę erotyczną.

36.The Eden of Grisaia (PC)
Konstrukcja fabularna Eden Afterstory nie do końca przypadła mi do gustu. Twórcy zrezygnowali z tego, co najbardziej lubiłem w dwóch poprzednich częściach Grisaii, a więc ze ścieżek fabularnych przygotowanych dla każdej z bohaterek. Zamiast tego dostaliśmy jedną, w której wszystkie lgną do Yuujiego jak ćmy do światła. Ma to oczywiście sens, bo tak właśnie skończyłoby się, gdyby jeden facet wylądował na rajskiej wyspie pełnej napalonych dziewczyn. Nie zmienia to faktu, że grałem w tą historię lekko zażenowany i rozczarowany. Wszystko zmieniło się pod koniec, gdy twórcy rzucili mi w twarz niespodziankę, której zupełnie się nie spodziewałem. To co brałem za żart w wątku głównym The Eden of Grisaia okazało się najprawdziwszą prawdą, która przy okazji wywróciła do góry noga całą fabułę tej trylogii. Eden Afterstory kończyłem z wielkim bananem na twarzy i na pewno wrócę jeszcze do tej gry, chociażby po to, żeby zobaczyć jeszcze jej prequel.

37.Echoshift (PSP)
Zawsze chciałem sprawdzić Echochrome. Problem w tym, że nigdy nie miałem na to czasu. Miałem za to czas na sprawdzenie Echoshift od tych samych ludzi i muszę przyznać, że ta gra logiczno-zręcznościowa, opierająca się na duplikowaniu tych samych czynności bardzo mi się spodobała. 
Jestem też w ciężkim szoku, że odpaliłem jakąś pozycję wydaną na PSP, bo już prawie zapomniałem o tej konsoli.

38.Fate Stay Night (PC)
Są takie chwile w życiu każdego gracza, że czeka, czeka i czeka. Może czekać całe życie i nigdy się nie doczeka. Też tak miałem. Powiedziałem jednak dość. Stwierdziłem, że mam tylko jedno życie i jeśli teraz nie sprawdzę Fate Stay Night, to już nigdy tego nie zrobię.
Ciężko byłoby mi nazywać się entuzjastą gier z gatunku visual novel bez wiedzy o jednym z najlepszych jej przedstawicieli.
Fate Stay Night to jedna z najlepszych gier erotycznych, utrzymana w konwencji fantasy, w której główny bohater zmuszony jest wziąć udział w wojnie o Święty Graal. Naprzeciwko jego stają legendarni bohaterowie z dawnych czasów.
Powieści wizualne to najbardziej statyczny rodzaj gier wideo. Nie zmienia to faktu, że nawet w nim autorzy z Type-Moon stworzyli niezapomniane potyczki, a całość okrasili wielowątkową fabułą, przy której blednie wiele wysokobudżetowych produkcji, które nie oferują graczowi niczego poza grafiką.

39.Super Mario 3D Land (3DS)
Rzadko się zdarza tytuł tak wypchany po brzegi zawartością jak Super Mario 3D Land, gdzie po skończeniu gry dostajemy niemal drugą całkowicie za darmo w podzięce za nasze wysiłki. Dzisiaj takie rzeczy sprzedawane są za dodatkową opłatą. Dlatego też zawsze ciepło będę wspominał przygody wąsatego hydraulika w 3D.
Zupełnie inny stosunek mam za to do 3DSa. Po odpadnięciu nasadki z gałki analogowej, której w zasadzie nie da się już w naprawić, traktuję ten sprzęt jako totalny bubel. W przenośniakach Nintendo to już zresztą norma, po tym jak kiedyś pękł mi zawias w NDSie.

40.Resident Evil 2 (PSone)
Resident Evil 2 to wciąż mój ulubiony survival horror, nawet po tych wszystkich latach. Wielki wpływ na to ma posępna muzyka, posterunek policji, który samotnie przemierzamy, dwuwymiarowe statyczne tła, których dziś próżno szukać w grach wideo, bohaterowie, nieustępliwi przeciwnicy, czy doskonałe wręcz replayability, dzięki któremu odblokowujemy dodatkowe tryby rozgrywki i nową zawartość.
Ten tytuł chyba nigdy mi się znudzi i jeszcze nieraz doń wrócę. 

41.Banzjo-Kazooie: Nuts & Bolts (X360) nk
Nuts & Bolt próbuję ukończyć od wielu lat. Na razie z mizernym skutkiem. Nie przeszkadza mi to jednak, żeby odpalić od czasu do czasu ten platformer Rare i coś w nim porobić. Raz były to osiągnięcia sieciowe, innym razem coś prostego w jednym z dodatków. W 2022r. padło na kilka prostych rzeczy w głównej lokacji, ale grę odpaliłem przede wszystkim, aby zdobyć jedno osiągnięcie.

42.Banjo-Kazooie (X360)
Owe osiągnięcie da się odblokować tylko wtedy, jeśli zagramy w oryginalne Banjo-Kazooie i znajdziemy w nim jeden z ukrytych przedmiotów. Te przedmioty miały działać już w pierwowzorze na Nintendo 64. Japończycy nigdy jednak nie zgodzili się na transferowanie przedmiotów z jednej gry do drugiej. Co się odwlecze, to się nie uciecze. Twórcy zrealizowali swój pomysł dopiero w erze X360.
W skrócicie, zdobywamy sekretny przedmiot w jednej grze. Konsola wykrywa nasze działanie, a po odpaleniu drugiej gry zdobywamy wspomniany przedmiot. Przenosimy go w wybrane miejsce i odblokowujemy rzeczone osiągnięcie, a że przy okazji możemy ograć jeden z najlepszych platformerów w historii, to inna para kaloszy.
Zawsze gdy odpalam pierwszą część Banjo-Kazooie, inne tytuły idą w kąt. Humor, umiejętności głównych bohaterów, projekty postaci i poziomów, wpadająca w ucho muzyczka, czy quiz sprawdzający naszą wiedzę o grze, to elementy, które sprawiają, że nie mogę przejść obojętnie obok mojej ulubionej gry z Nintendo 64, nieważne czy w oryginalnej formie, czy tak jak tutaj w HD.

43.Monster Hunter World: Iceborne (PS4) nk
Cieszę się, że w 2022r. w końcu się przemogłem i odpaliłem Monster Hunter World. Grę oczywiście zakupiłem z bardzo ciężkim dodatkiem Iceborne, utrzymanym w śnieżnych klimatach, w którym możemy przykładowo spotkać Geralta z Rivii. Takie gościnne występy to ja rozumiem. 

44.Stray (PS5)
Stray to jedna z najlepszych produkcji niezależnych 2022 roku. Premiera przygód kotki w post-apokaliptycznym świecie to także jedno z największych wydarzeń roku w PlayStation Plus. Każdy posiadacz tego abonamentu mógł je sprawdzić. Sprawdziłem i z miejsca polubiłem bohaterów tej przygodówki. Jedyne co bym w niej zmienił, to zakończenie, które niezbyt przypadło mi do gustu. 

45.Idol Magical Girl Chiru Chiru Michiru Part 1 (PC)
Jako wielki fan Michiru znanej z trylogii Grisaia musiałem sprawdzić tego spin offa, w którym młoda blondynka stara się zrobić karierę piosenkarki. Nie za bardzo jej to wychodzi. Na domiar złego z nieba spada na nią kot, który oznajmia zaskoczonej dziewczynie, że musi nauczyć się magii, aby powtrzymać zło zagrażające światu. Historia banalna, ale nawet takie historie do pośmiania się są potrzebne. Fajnie było znowu spotkać bohaterów Grisaii w zdecydowanie lżejszej opowieści. Nowe kawałki, utrzymane w frywolnej atmosferze to był strzał w dziesiątkę.

46.Under Night In-Birth Exe: Late (PS3)
Miała być kolejna łatwa platyna, tymczasem Under Night spędza mi już od jakiegoś czasu sen z powiek. Nie umiem zrobić kilku ostatnich wyzwań bohaterów polegających na zadaniu odpowiedniej ilości obrażeń lub wykonania kombinacji składającej się z odpowiedniej ilości trafień i tak tkwię w miejscu. Trochę szkoda, bo polubiłem ten klimat nocnych pojedynków przy blasku Księżyca.

47.Nioh 2 Remastered (PS5) nk
Jak w ostatnich latach nie miałem wcale czasu, aby sprawdzić co tak zachwyciło graczy w serii Nioh, tak przez ostatnich kilka miesięcy bawiłem się z obydwiema odsłonami najlepszych gier Team Ninja od czasu premiery Ninja Gaiden Black. W drugim Niohu sami wybieramy sobie postać i jako półczłowiek-półyokai ruszamy do walki z demonami znanymi z japońskich mitów i podań ludowych. 
To nie jedyne nowości w kontynuacji Nioha. W trybie multiplayer możemy teraz wezwać do pomocy dwóch graczy, za pokonanych przeciwników otrzymujemy ich rdzenie, znacząco poprawiające nasze zdolności bojowe. Mamy też możliwość używania kontry ataków rozpryskowych. Źle wykonana oznacza w zasadzie naszą śmierć, natomiast, gdy użyjemy jej w odpowiednim momencie, to zyskamy olbrzymią przewagę nad naszym aktualnym oponentem. 

48.Kingdom Hearts 358/2 Days (PS4)
Gdy po obejrzeniu filmiku przedstawiającego wydarzenia z gry Kingdom Hearts 358/2 Days zakomunikowałem ukończenie tytułu, znajomy mnie wyśmiał i stwierdził, że od teraz będzie wystawiał oceny nie wydanym jeszcze grom na podstawie trailerów. Nie moja wina, że Square Enix wydając składankę wszystkich gier z serii Kingdom Hearts zupełnie zapomniało o tym, żeby wydać rzeczony tytuł jako grę, tak jak to miało miejsce z oryginalną wersją na NDSa. Stwierdzili, że przeniesienie produkcji dwuekranowej na jeden ekran nie ma żadnego sensu i wydali ją w formie zremasterowanego filmiku. 

49.Kingdom Hearts Re:coded (PS4)
Podobnie ma się sprawa z Re: coded, w którym wcielamy się w cyfrowego Sorę, którego celem jest wyeliminowanie błędów, które zalęgły się w światach Disneya, które odwiedziliśmy w poprzednich odsłonach serii. 
Mi to nie przeszkadzało. Przeszkadzało mi zaś to, że w obu tych tytułach w wersji na PS4 nie ma trofeów. Dlatego też postanowiłem zakupić obie składanki zawierające te dwie gry także w wersji na PS3, które owe trofea posiadają.

50.Kingdom Hearts Re:coded (PS3)
Szkoda tylko, że kupując Kingdom Hearts HD 2.5 ReMIX nie zauważyłem, że okładka gry jest po holendersku. Gdy to do mnie dotarło, uznałem, że trzeba zwrócić towar. Sprzedawca nie był zbyt zadowolony, że musi mi zwrócić pieniądze, a gdy przelał mi pieniądze bez kosztów dostawy był wręcz oburzony, gdy ich zażądałem w myśl obowiązujących przepisów. Trefny zakup odesłałem...ale dopiero po wbiciu calaka w Re: coded.

51.Kingdom Hearts 358/2 Days (PS3)
Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że tak w zasadzie, to wcale nie musiałem kupować tych składanek, bo jeden z moim znajomych chciał mi już je kiedyś pożyczyć. Powiedziałem mu wtedy, że nie chcę, bo jak je ogram, to tylko na PS4. Brawo ja.
Nie zmienia to faktu, że przynajmniej 358/2 Days to konieczność dla każdego gracza, który chce cokolwiek zrozumieć z pogmatwanej fabuły cyklu Kingdom Hearts. Ta seria to oczywiście Sora, Donald i Goofy, ale nie da się zrozumieć czym jest Królestwo Serc bez poznania historii Roxasa, Axela i Xion.
Jest to także najbardziej wzruszająca historia w całym cyklu. Nie mogę się doczekać, gdy ogram ją na NDSie. Marzę o tym od wielu, wielu lat.

52.The Devil on G-String (PC) nk
To połączenie visual novelki, gry erotycznej, gangsterskiej historii, a jednocześnie hołdu dla muzyki klasycznej chodzi za mną już od dawna, ale jakoś nie mogę zebrać się do kupy, przysiąść do niego na dłużej i skończyć przynajmniej jednej ze ścieżek fabularnych. Może uda mi się tym razem?

53.Higurashi: When They Cry Ch.10 Tsukiotoshi (PC)
Może nie udało mi się zaliczyć kolejny raz pierwszego rozdziału Higurashi: When They Cry, ale jeden z konsolowych rozdziałów już zaliczyłem. Ten rozdział dotyczył Satoko, tyle że został trochę inaczej napisany. Było w nim zaledwie kilka różnic, ale dotrwałem do końca i dopiero teraz zaczyna się zabawa, gdyż w kolejnym rozdziale dodatkowym w końcu będę miał możliwość poznać nowych bohaterów w tej upiornej opowieści o płaczących cykadach. Nie mogę się już doczekać.

54.Perfect Dark (X360)
W Perfect Darku skupiałem się głównie na wyzwaniach wieloosobowych. Zrobiłem kilka sesji, abyśmy mogli z innymi graczami zdobyć upragnione osiągnięcie za 29 gwiazdek. Teraz skupiam się na koronach, z których parę da się zrobić tylko i wyłącznie w kooperacji. Na razie chętnych nie widać, ale że należę do cierpliwych osób, to zamierzam próbować, aż znajdę właściwych partnerów do wspólnej zabawy w tym klasyku.

55.Horizon Forbidden West (PS5) nk
W nowego Horizona pograłem zaledwie dwie godziny i nie mam nawet zamiaru doń wracać, póki nie splatynuję Ragnaroka. Nie śpieszy mi się. Twórcy zapowiedzieli już dodatek, który ma wyjść za jakieś trzy miesiące, więc spróbuję się wyrobić w tym czasie z ograniem tego tytułu, co nie powinno stanowić żadnego problemu, bo poprzednika do dziś uważam za jedną z najlepszych produkcji wydanych na PS4.

56.Hatsune Miku: Project DIVA Future Tone (PS4)
Najlepsza gra wideo z vocaloidami towarzyszy mi już od kilku lat i raczej nic się nie zmieni w tej materii w najbliższym czasie. Włączam ją od czasu do czasu, żeby zdobyć ocenę perfekcyjną w kolejnym kawałku albo po prostu posłuchać ulubionych piosenek, jeśli to pierwsze okaże się zbyt trudne. Jakoś trzeba sobie radzić, skoro od dwóch lat w Europie nie są organizowane żadne koncerty wirtualnych gwiazd.

57.Fallout 4 (PS4) nk
Z Falloutem 4 spędziłem już coś koło stu pięćdziesięciu godzin, ale do dziś go nie ukończyłem. Ugrzęzłem gdzieś w parku rozrywki poświęconym Nuka Coli i słuch po mnie zaginął.

58.Yakuza 0 (PS4)
Yakuzę 0 skończyłem już byłem jakiś czas temu, ale nie potrafię znaleźć czasu, aby zrobić ją na 100%. Trochę szkoda, bo w zasadzie w zdobyciu platyny przeszkodziły mi dwie minigry, których totalnie nie ogarniam.

59.Elden Ring (PS5)
Potrzebowałem dużo czasu, aby wsiąknąć w Elden Ring, ale kiedy to się stało, to moja szczęka raz po raz szorowała podłogę z zachwytu, aż skończyło się na tym, że rzuciłem wszystkie inne gry w kąt do momentu, w którym nie zobaczyłem trzech zakończeń w kolejnym majstersztyku From Software. Nie mogę się doczekać na rozszerzenie fabularne do tej pozycji.

60.Witch on the Holy Night (PS4)
Moja najbardziej oczekiwana gra 2022 roku. Pierwsza oficjalnie wydana na Zachodzie visual novelka od twórców Fate Stay Night z Type-Moon. Choć długo zastanawiałem się nad tym czy ją w ogóle kupić, to gdy już wylądowała na moim dysku, to poświęciłem jej praktycznie każdą wolną chwilę, aż do liter końcowych. Dobre historie mają u mnie pierwszeństwo, a jeśli dodatkowo opowiadają o wiedźmach, to wszystko inne schodzi na dalszy plan.  

61.Bloodborne (PS4)
Do zcalakowanego parę lat Bloodborne'a wróciłem za sprawą kolegi. Chciałem mu pokazać, że świat nie kończy się na God of War i istnieją tytuły, do których chcesz wracać dla samego klimatu i wyzwań, które przed tobą stawiają. 

62.Halo: The Master Chief Collection (XOne)
Marzę o calaku w kolekcji Master Chiefa. Po sprawdzeniu LASO jest to raczej niemożliwe. Nie zmienia to faktu, że znów udało mi się zaliczyć wszystkie tytuły z tej kolekcji, a jeśli dodam do tego wiele bardzo udanych ustawek z innymi pasjonatami tego uniwersum, to tak w zasadzie nie ma co płakać, że nie osiągnąłem swojego celu. Dopóki mogę bawić się w Halo z innymi graczami, to zawsze będę doń wracał. 

63.Nioh (PS4)
Jedna z największych niespodzianek w mojej długoletniej karierze gracza. Nigdy bym się nie spodziewał, że zagram kiedyś w tytuł, który jest mieszanką Onimushy, Ninja Gaiden Black oraz najlepszych produkcji From Sofware. Walka z tymi wszystkimi yokai, Nobunagą i innymi ważnymi figurami historycznymi, które na zawsze odmieniły oblicze Japonii to było przeżycie jedyne w swoim rodzaju. Do Nioha na pewno jeszcze zajrzę, bo czekają na mnie jeszcze trzy dodatki, które ledwo liznąłem. Będę chciał go także zaliczyć na wyższych poziomach trudności, co łatwe na pewno nie będzie. 

64.Clannad (PC)
Powoli zaczyna do mnie docierać dlaczego Clannad jest uznawany za jedną z najbardziej wzruszających gier wideo w historii. Przy ścieżce fabularnej Kotomi Ichinose płakałem niczym bóbr i wiem, że to jeszcze nie koniec, bo nikt nie robi lepszych wyciskaczy łez od Key. 

65.Final Fantasy XI (PC)
Do Jedenastki wracałem w 2022 roku dwa razy za sprawą darmowych dni dla wszystkich powracających graczy, ale wcale się nie zdziwię jak za jakiś czas wykupię doń abonament. Tęsknię coraz bardziej za Vana'diel, a kilka dni w tym monstrum to zdecydowanie za mało. 

66.XCOM 2 (PS4) nk
Bardzo żałuję, że nie potrafię wygospodarować więcej czasu na takie tytuły jak XCOM2. Pewnie nawet bym go nie odpalił, gdyby nie odezwał się do mnie znajomy, który potrzebował pomocy przy jednym z trofeów sieciowych. 
Dodanie nowych frakcji i śmiertelnie niebezpiecznych Wybrańców sprawia, że ten mikst gry taktycznej i strategii może być jeszcze lepszy od poprzedniej części, którą bez mrugnięcia okiem skończyłem sześciokrotnie.
Jeśli się ogarnę, to tu może być podobnie. Na razie mam na koncie ponad czterdzieści godzin z tą produkcją i z każdą kolejną jest coraz ciekawiej. 

67.Gears 5 (XOne)
Mój ostatni brakujący calak w serii Gears of War. Pomimo spędzenia z Piątką ponad tysiąca dwustu godzin mam wrażenie, że dreptam w miejscu i nie robię już w niej żadnych postępów. Muszę się pośpieszyć, bo z każdym kolejnym dniem ubywa w niej graczy, a jeśli teraz nie uda mi się opanować tych dwudziestu ostatnich ucieczek z ula, to mogę już nie zrobić tego nigdy. 

68.Monster Hunter: World (PS4)
Długo zwlekałem ze sprawdzeniem kolejnej odsłony Monster Huntera, ale w pewnym momencie dotarło do mnie, że serwery w tym japońskim rpgu akcji wiecznie działać nie będą, więc jeśli chcę zobaczyć jak to jest polować na potwory z innymi graczami, to muszę to zrobić. Na PSP mi się nie udało. Teraz już wiem jak to jest i nie zamieniłbym tego uczucia na nic innego. Ukończenie wątku głównego w Wordzie do specjalnie trudnych rzeczy nie należy. Zdobycie wszystkich koron za potwory złamie jednak wielu. Ja na razie nie odpuszczam, chociaż wiem, że wpakowałem się w bagno grindu na jakieś 1000-2000 godzin co najmniej.

69.God of War: Ragnarok (PS5) nk
Bardzo długo czekałem na nowe przygody Kratosa, a gdy trafiły w moje ręce, to zupełnie nie śpieszy mi się, żeby je ukończyć. Twórcy już zresztą zapowiedzieli Nową Grę Plus na lato tego roku, więc bardzo możliwe, że nawet jeśli splatynowałbym Ragnaroka, to i tak musiałbym doń wrócić za sprawą nowych trofeów dostępnych w aktualizacji. Przerabiałem to już w remake'u Resident Evil 2, Ghost of Tsushima i Horizon Zero Dawn.
W dalszym ciągu jednak najnowsza produkcja Santa Monica Studio to mój growy priorytet na początek roku. Walka z Thorem wzmogła moją ciekawość na to, jak będzie wyglądać ostateczna wojna nordyckich bogów.
  
70.Final Fantasy XIV: Endwalker (PS5)
Ostatni będą pierwszymi. Tak jak oznajmiłem w poprzednich odcinkach W co gracie w weekend?, jeśli kupię kiedyś PS5, to po to aby grać w Final Fantasy XIV, i to nawet pomimo tego, że z wersją tej gry na PS4 spędziłem wcześniej 1300 godzin, zdobywając w niej platynę.
Brakowało mi w niej tylko trofeów za poszczególne dodatki, które są zdecydowanie ciekawsze od wątku głównego. Zostały one dodane w wersji na PS5, a sama lista trofeów doczekała się kilku istotnych zmian. Uznałem, że jeśli Square Enix wyda jeszcze kiedyś jakieś rozszerzenie fabularne do Czternastki, to i tak, żeby je ograć wymagana będzie najnowsza konsola Sony.
Wróciłem więc do Eorzei i przepadłem dla świata na kolejnych 500 godzin. Ukończyłem nie tylko kapitalne rozszerzenie Endwalker, które jest niemal kolejnym remake'iem FFIV. Zaliczyłem też stare raidy, w których odnajdzie się każdy fan FFVI, FFVII, FFVIII, FFT, FFXII, a nawet Niera: Automaty. Bawiłem się też w rzemieślnika, raz po raz zaliczając wątki fabularne kolejnych klas postaci i mam jeszcze ochotę na milion innych rzeczy. Potężne, rozbudowane MMORPGi, dostające przez ponad dziesięć lat nową zawartość to nie zabawa na kilka godzin jak w jakieś inne indyki. 
Od Final Fantasy w najwyższej formie lepsze jest tylko jedno, a mianowicie Final Fantasy z setkami lub tysiącami innych miłośników tej serii, a nie da się ich niestety spotkać w grze sieciowej z wyłączonymi serwerami.

To by było na tyle. Życzę wszystkim graczom w Nowym Roku dużo zdrowia i spełnienia marzeń. Niech nowe gry, na które czekacie dostarczą Wam mnóstwo frajdy, bo w 2022 roku różnie z tym bywało. Sam zrezygnowałem z kilku z nich, bo nie dostarczyły, chociaż czekałem na nie wiele, wiele lat. Planów na 2023 rok nie robię. Możemy planować wiele rzeczy w kontekście gier, a wystarczy, że padnie nam sprzęt do gier i temat mamy z głowy. Nie życzę tego nikomu. Część tytułów z mojego zestawienia znalazła się w nim tylko po to, by mi przypomnieć, że trzeba się ogarnąć i w końcu zabrać się za nie. Pamiętajcie. Nikt nie przejdzie za Was waszych ulubionych tytułów. Musicie zrobić to sami. Najlepszą motywacją do grania w nowe tytuły są inni gracze, którzy przechodzą mocne pozycje i chwalą się tym od czasu do czasu, dlatego też chciałbym z tej okazji podziękować nadolowi, który jak mało kto zmotywował mnie do ukończenia m.in. Elden Ringa i w ten sposób zaliczyłem kolejny topowy szpil From Software. Życzę każdemu z Was gier, które wyrwą Was z kapci. Pozdrawiam.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pięć powodów, dla których warto zagrać w Wo Long: Fallen Dynasty

W co graliście w 2023 roku?

O tym dlaczego warto mieć konsolę Xbox Series X