Anime Corner #21

Witam ponownie. Dajz poprosił mnie o napisanie kolejnego anime cornera, więc postanowiłem się tym zająć. Chciałem w ten sposób rozruszać trochę szare komórki, bo pogoda jest niezbyt ciekawa. Obecnie oglądam raptem dwie serie anime. Pierwszą z nich jest Hokuto no Ken.


Hokuto no Ken (1984r.)
Hokuto no Ken lub inaczej Fist of the Nort Star to opowieść post-apokaliptyczna, której akcja rozgrywa się w świecie zniszczonym wojną nuklearną. Nie jest to miejsce przyjazne dla ludzi, gdyż silni decydują o życiu i śmierci tych słabych. Niewolnictwo, morderstwa w biały dzień, szantaże i kradzieże są na porządku dziennym. Światem rządzi bezprawie. Nie ma w nim miejsca na altruizm ani na miłość. Przekonał się o tym na własnej skórze Kenshiro, adept sztuki walki zwanej hokuto shinken, w której wykorzystuje się atakowanie punktów nacisku w ludzkim ciele.
Miłość jego życiu, Yuria, została porwana przez jego przyjaciela, z którym wspólnie trenowali pod okiem jednego mistrza. Ken, pokonany przez Shina, został pozostawiony przez niego na pewną śmierć. Nie było to jednak ostatnie słowo protagonisty, którego styl walki i zachowanie jest ukłonem pod adresem Bruce'a Lee.
Zrujnowany świat pełen jest różnego rodzaju oprychów, którzy dla wody i jedzenia są w stanie popełnić najbardziej haniebne czyny.
Ken wypowiada im wojnę. Jest ich sędzią oraz katem. Jest kimś kto nie wierzy w jakąkolwiek resocjalizację przestępców. Nie daje im drugiej szansy. Trafia ich swoimi ciosami, krzyczy: Ty już nie żyjesz i nagle pękają im głowy albo rozsadza ich ciała od środka.
Człowiek o siedmiu bliznach (ma na klatce piersiowej Małą Niedźwiedzicę) nie ceregieli się z bandytami. Znęca się nad nimi przed śmiercią i oznajmia w ich ostatnich sekundach życia, że nie ma miejsca na świecie dla nieprawości, znęcania się nad dziećmi lub wykorzystywania innych do załatwiania swoich partykularnych interesów. Podoba mi się jego nieugiętość w dążeniu do odzyskania ukochanej. Ma jasno określony cel i zabije każdego kto wejdzie mu w drogę a pomimo tego jest miły dla bezradnych dzieciaków, można się z nim dogadać i skory do bezinteresownej pomocy innym.
To twardziel, któremu życie nie szczędziło razów, ale on się nie podda i nawet jeśli będzie zmuszony się dalej przez nie czołgać, to pokaże, że niektórych osób nie warto złościć.
HnK nie jest kolejna dziecinną opowiastką o tym, że w życiu jakoś wszystko się ułoży. Upokorzenie, porażki, bezsilność, strata stanowią jego część i nie zmienią tego żadne smocze kule. Jeśli chcesz bronić wartości, w które wierzysz, to musisz być gotowy na konsekwencje jakie za tym idą.

Working!! (2011r.)
Drugą serią, którą aktualnie oglądam jest komedia o szalonej obsłudze restauracji Wagnaria pt. Working!!
Sprawdziłem tą serię z bardzo błahego powodu. Chciałem usłyszeć prawdziwy głos seiyuu użyczającej głosu jednej z kelnerek występujących w owym anime. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że Saki Fujita udostępnia swojego głosu Miku Hatsune. Muszę przyznać, że brzmi zupełnie inaczej niż gdy jej jest przepuszczony przez program, a że dziewczyna, którą gra jest strasznie nieśmiała wobec mężczyzn i ma ochotę bić każdego, którego spotka, to postanowiłem przyjrzeć się dłużej jej poczynaniom i jej kolegów z pracy. 
Nie będę tutaj wymieniał każdej z postaci z imienia, bo nie ma to żadnego sensu. W Working!! chodzi o śmiech, więc jeśli ktoś nie zaśmieje się przy nim choć raz, to powinien szukać czegoś innego do oglądania. 
Głównym bohaterem jest okularnik, który ma fetysz loli, a bardziej od loli kręcą go jedynie loli w okularach. Lubi mówić to co myśli, więc gdy mówi szefowej koło trzydziestki, że jest za stara, to musi potem pracować dzień w dzień przez tydzień aż nie ma już na nic siły. Mała dziewczyna, która jest obiektem jego westchnień chce być wyższa i irytuje się, gdy klienci restauracji biorą ją za uczennicę podstawówki. niby nic nadzwyczajnego, ale szefowa, która sama nic nie robi nie toleruje obrażania jej pracowników i potrafi wlać klientom za takie chamskie żarty a potem jeszcze wykonać telefon, po którym jeszcze ktoś okradnie tych klientów. Jej po prostu lepiej nie denerwować, dlatego jedna z pracujących tam dziewczyn przygotowuje jej desery a gdy ktoś próbuje robić to za nią, to wyjmuje swoją katanę i próbuje skrócić go o głowę. Jest jeszcze dwóch kucharzy. Blondyn ciągle pali i zdaje się być apatyczny, natomiast ten drugi udaje miłego, ale wykorzystuje sekrety współpracowników, żeby nie pracować.
Sytuację w tej restauracji porównałbym do cyrku, ale jest to cyrk, w którym każdy klaun wie po co tam jest i na serio widok dziewczyny okładającej kolegę z pracy pięściami albo bicie jednej osoby przez drugą patelnią potrafią nieźle rozbawić.

Nie mam teraz za bardzo czasu na oglądanie anime ze względu na szkolenie, które potrwa do końca tego miesiąca, ale postaram się zaliczyć obie te serie do końca tego roku. Dajcie znać w komentarzach czy oglądaliście ostatnio coś ciekawego. 

Komentarze

  1. W planach na dzisiaj finał Mushishi (ostatnio z powodu choroby mam sporo wolnego czasu i udało mi się obejrzeć 2 sezon i uważam, że jest lepszy od 1- mój ulubiony odcinek, to ten o deja vu).
    Z lżejszych rzeczy może dokończę Ichiban Ushiro no Daimaou - nie przepadam za ecchi, ale ta seria jest wyjątkiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za przypomnienie mi o Mushishi, do którego sam chcę wrócić.

      Usuń
  2. Ja raczej ruszam z nowościami, miałem zamiar obejrzeć jeszcze raz Ergo Proxy, ale nie ma czasu. Więc Juuni Taisen - chińszczyzna o grze w której 12 otrutych wojowników (każdy odpowiada chińskiemu znakowi zodiaku) musi ze sobą walczyć, aby przetrwać i co najważniejsze wygrany, czyli ten który pozostanie żywy na końcu otrzyma również możliwość spełnienia jednego życzenia. Dosyć poważna historia w pierwszym odcinku z można powiedzieć chłodną bezpośredniością przekazana widzowi (czytaj ; nie bawią się z widzem delikatnie). Z drugiej strony obejrzeliśmy z Waifu ostatnie odcinki Shingeki no Bahamut: Virgin Soul, które ratują sezon przed bolesnym linczem i oceniam drugi sezon w ostatecznym rozrachunku na 8/10.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anime, które opisałeś mocno mi przypomina Mirai Nikki. Tam też była walka o przetrwanie i nagroda za zwycięstwo.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Recenzja gry Wo Long: Fallen Dynasty Complete Edition - Soulslike w klimatach starożytnych Chin

W co gracie w weekend? #205

Pięć powodów, dla których warto zagrać w Wo Long: Fallen Dynasty