W co gracie w weekend? #446: Final Fantasy XV - Kenny, wróć!
Cześć. W zeszłym tygodniu nie za bardzo wyrobiłem się z opisaniem ogrywanych przez siebie gier. Może tym razem mi się uda, jeśli zacznę odpowiednio wcześniej?
Jakby ktoś z Was jeszcze nie wiedział, to dziś debiutuje druga część Hellblade. Pewnie i ja bym ją sprawdził, gdyby nie to, że przez ostatnie parę dni żyję tylko i wyłącznie tematem Final Fantasy XV, a więc grą wideo, w którą w zasadzie miałem nigdy nie zagrać.
Wszystko przez jedną idiotyczną decyzję wydawcy. Kilka lat temu Square Enix usunęło z tego jrpga jeden tryb gry i w zasadzie od tamtego czasu nie da się zcalakować tej produkcji. To czysty idiotyzm. W wieloosobowy tryb Comrades da się co prawda dalej grać, ale funkcjonuje on jako odrębny dodatek. Nie ma za to możliwości nabić w nim trofeów na liście z grą. Coś takiego nie mieści mi się w głowie.
W przeszłości były takie tytuły jak chociażby The Last of Us czy Assassin's Creed 4, do których można kupić samodzielne dodatki fabularne, ale nikt nie wpadł na pomysł, żeby usunąć te rozszerzenia z podstawowej wersji gry.
To właśnie ten fakt w głównej mierze sprawił, że Piętnastki nie widziałem w zasadzie od dekady, gdy sprawdzałem demo produkcji autorstwa Square Enix. Później jakoś nigdy nie miałem czasu, żeby kupić tą grę. Trwało to tak długo, że Japończycy strzelili sobie w kolano, a tak w zasadzie, to strzelili prosto w pysk każdemu posiadaczowi tej gry. Po czymś takim zupełnie straciłem zainteresowanie rzeczonym tytułem na wiele, wiele lat.
Wszystko zmieniło się jakiś miesiąc temu, gdy na stronie PSNProfiles znalazłem post od człowieka, który oznajmił, że napisał program pozwalający na ściąganie dowolnych aktualizacji do gier na PS4.
Poniżej macie instrukcję jak to działa:
https://foggy-bath-a54.notion.site/RewindPS4-Guide-ENGLISH-9ffe30e6e07a4077bc63b9c3511e458c
W skrócie wpisujemy w okno link do danej aktualizacji wybranej gry. Uruchamiamy program i łączymy konsolę z komputerem.
W ten sposób udało mi się cofnąć FFXV do mitycznej wersji 1.26, gdzie tryb Comrades jest jeszcze częścią gry i od kilku dni bawię się nim w trybie offline. Po podłączeniu do sieci gra nie pozwoli nam kontynuować, dopóki nie pobierzemy jej najnowszej wersji.
W ten oto sposób jeden gracz zrobił coś dla graczy, czego nie umieją nawet wielomilionowe korporacje, a ja pożeram łapczywie kolejną odsłonę mojej ukochanej serii gier i bardzo możliwe, że będę to robił jeszcze przez kilka kolejnych miesięcy.
Do następnego razu.
Komentarze
Prześlij komentarz