W co gracie w weekend? #230

Witam. Dziś napiszę o trzech tytułach. Są to: Hatsune Miku Project DIVA Future Tone, Rise of the Tomb Raider oraz Golden Axe III, wchodzący w skład składanki SEGA Mega Drive Ultimate Collection.
[Wpis zawiera spoilery.]

Hatsune Miku: Project DIVA Future Tone (PS4, Crypton Future Media + Sega, 2017r.)
Miku to stała bywalczyni w co gracie w weekend. Już nieraz jej wygibasy i głos przepuszczony przez syntezator bawiły moich gości. Kilka miesięcy temu poświęciliśmy jej razem z Kasią cały odcinek, w którym nasza dwójka oraz komentujący mogliśmy posłuchać około trzydziestu jej piosenek. Znajdziecie je na playliście poniżej.
Natomiast dziś chciałbym przedstawić kolejny teledysk do jej utwóru z Future Tone zatytułowany Sayonara, Goodbye, który występuje w dwóch wersjach, w zależności od wybranego poziomu trudności (pozycje nr 1 i nr 2 na poniższej playliście).
Mi udało się zaliczyć ją tylko na poziomie ekstremalnym. Najwyższy poziom okazał się niestety ponad moje skromne umiejętności manualne z padem.
Jest to kolejna piosenka tej wirtualnej gwiazdy o miłości, tęsknocie i próbie zakończenia związku z obiektem jej uczuć. Nikt nie lubi tęsknić, więc niektórzy z chęcią zakończyliby znajomość, żeby nie czuć tego trawiącego serce uczucia. Pomyślałem, że to doskonale zobrazuje moje uczucia dotyczące w co gracie w weekend. Pisanie o ulubionych grach praktycznie tydzień w tydzień przez kilka lat potrafi być męczące. Człowiek musi podporządkować wszystko pod konkretny termin. Inaczej Twoim czytelnikom zacznie odbijać a Ci bardziej zwariowani napiszą Twojego bloga zamiast Ciebie, bo i takie akcje mi się zdarzały.
Zazwyczaj bawiły mnie takie żarty, ale gdy męczy Cię migrena a Ty musisz siąść przed klawiaturą i pisac tylko po to, żeby wyrobić się w terminie, to w pewnym momencie masz ochotę rzucić to wszystko w cholerę i wyjechać w Bieszczady. Co prawda wolałbym pojechać do Japonii, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.
Takie ektremalne sytuacje to bardzo ważne momenty życia. Możemy wtedy popełnić wielki błąd, przekreślając nasze dokonania albo się uspokoić i dalej robić to, co lubimy. Ja relaksuję się słuchając muzyki, więc muszę od czasu do czasu zobaczyć wygibasy małej wokaloidki i zawalczyć o jak najlepszą ocenę w jej kolejnych klipach. Bez muzyki bym prawdopodobnie oszalał. Jestem ciekaw czy i Wy macie jakąś ulubionę grę, do której lubicie od czasu do czasu wracać? 
Jestem bardzo ciekawski. To chyba dlatego nie potrafię rzucić tasiemca pt. w co gracie, którego wyhodowałem parę lat temu i ciągle pytam w nim o to, w co grają inni gracze. I wiecie co? Odpowiedź jest prawie zawsze inna.

Rise of the Tomb Raider (PS4, Crystal Dynamics, 2016r.)
Miałem w tym miejscu pisać o dodatku do ostatniego Uncharted pt. Zaginione Dziedzictwo, ale kolega pozyczył mi tą grę tylko na dwa tygdonie, ale chyba za bardzo się pośpieszyłem, bo zrobiłem w niej wszystko co było w niej do zrobienia w raptem dwa dni i teraz zamiast o niej pisać mam w końcu możliwość delektowania się ostatnimi przygodami Lary Croft.
Z rebootem z 2013r. mam trcohę na pieńku, bo pamiętam obietnice ludzi z Crystal Dynamics przed przemierą ich gry, że ma to być tytuł przypominający swoją mechaniką gry z serii Castlevania lub Metroid Prime. Tymczasem była to gra, która wyrzuciła wszystko to z czego kiedyś słynął Tomb Raider a jego model rozgrywki stał się podobny do tego, co widzieliśmy w serii Uncharted, ale o tym twórcy zapomnieli powiedzieć, reklamując ten tytuł. 
Choć spotkał mnie w niej błąd, przez który nie udało mi się skompletować wszystkich znajdziek i byłem oburzony jej ułatwieniami w stosuku do poprzednich części cyklu, to w dalszym ciągu uważam ją za bardzo udaną pozycję, która wniosła sporo swieżośći do przygód jednej z najbardziej znanych postaci kobiecych w grach wideo. 
W przypadku jej kontynuacji nie miałem już tak wygórowanych oczekiwań. Pewnie dlatego  ta syberjska historia z miejsca mnie kupiła. Wszystko to co stanowiło szkielet zabawy w reboocie jest też i w jego kontynuacji, więc ktoś kto zaakceptował nowe oblicze Lary poczuje się tutaj jak w domu.
Historia w grze opowiada o próbie udowodnienia całemu środowisku naukowemu, że ojciec głównej bohaterki nie oszalał i źródło nieśmiertelności, którego szukał naprawdę istnieje. W tym celu młoda pani archeolog wyrusza na Syberię w poszukiwaniu proroka, którego ściga Trójca dowodzona przej jakiegoś psychopatę, który lubi oślepiać swoich podwładnych, gdy coś nie idzie po jego myśli. W tej części mamy oczywiście do czynienia z polowaniami na zwierzęta (choć czasem to Lara jest przedmiotem polowania i musimy walczyć o jej przetrwanie), zwiedzaniem jaskiń, zbieraniem różnego rodzaju dokumentów pomagających nam w zrozumienu tego, co się dzieje, a także surowców do rozwijania broni oraz ekwipunku. To standard dla kogoś, kto grał w reboot. 
Do gustu przypadły mi za to stroje dla protagonistki, które nie tylko różnią się wyglądem, ale mają jeszcze jakieś dodatkowe funkcje (np. niegroźne zwierzęta są mniej płochliwe na nasz widok, strzaly do łuku lub amunicja do broni potrafi się nie zużyć itd.). 
Zwiedzanie grobowców przynosi teraz większe korzyści w postaci jakichś rzadkich przemdiotów lub umiejętności. W Rise of the Tomb Raider są także misje poboczne oraz wyzwania. Kapitalnym pomysłem jest to, że Lara potrafi szlifować biegłość w językach obcych, które pomagają ją w tłumaczeniu zapisków na monolitach spotykanych w grze. Ostatnio widziałem coś podobnego wieki temu w Final Fantasy X, w którym mogliśmy nauczyc się języka al bhediańskiego, co umozliwiało nam dotarcie do killu sekretów i zrozumienia dialogów niektórych postaci występujących w tym jrpgu.
Jedno jest pewne, w weekend nie ukonczę tej przygodówki skąpanej w śniegu, ale na pewno poświęcę jej sporo czasu. Bardzo możliwe, że oddam tą grę koledze tylko po to, aby do niej wrócić w przyszłym roku.

SEGA Mega Drive Ultimate Collection (PS3, Backbone Entertainment, 2009r.)
O ile Golden Axe i Golden Axe II nie przypadły mi do gustu tak bardzo jak seria Streets of Rage, którą opisywałem we wczesniejszych odcinkach w co gracie, tak już ostatnia część chodzonej bijatyki utrzymanej w konwencji fantasy to jest prawdziwa petarda. 
Jestem tak dziwnym człowiekiem, że mając NESa i SNESa Mini gram w Golden Axe III z Segi Mega Drive i nie mogę się oderwać. Nie warto rozwodzić się nad fabułą tej produkcji, bo wiadomo, że chodzi o zabicie jakiegoś władcy ciemności, który dowodzi armią sługusów, ale zmiany jakie wprowadzono do tej serii przypadły mi do gustu.
Walka nie jest już tak anemiczna jak w dwóch poprzednich częściach a gra panterą, który zachowuje się jak zwinny i śmiertelnie niebezpieczny kocur zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Oddanie nowych bohaterów w ręce gracza to był strzał w dziesiątkę. 
Nie mogę uwierzyć, że na tak dobrą grę,  która wyszła w 1993r. Europejczycy musieli czekać aż do 2007r. W takich chwilach uważam, że to cud, iż gracze z naszego kontynentu zobaczyli w ogóle Mega Drive'a i Dreamcasta na oczy. Sega zawsze mogła przeciez stwierdzić, że nie opłaca się produkować konsol na rynku europejskim.
Podoba mi się też to, że do trzeciej odsłony Złotego Topora wróciły gobliny, które zostawiają po sobie flaszki uzupełniające manę i mięso przywracające utracone siły życiowe. W klasyku Segi znajdziemy także skrzynki, które są nieodłocznym elementem w rpgach. Mała rzecz a cieszy. Oczywiście gady, które możeym dosiąść i palić ognistym oddechem to znak rozpoznawczy tej japonskiej serii, więc i tu nie mogło ich zabraknąć. 
Nowością jest natomiast mozliwość wyboru scieżki w niektórych punktach gry. Tego klasyka przejdę z wielką przyjemnością i już nie mogę się doczekać wyboru kolejnej produkcji z tej składanki.

To by było na tyle. Jeśli i Wy chcecie podzielić się tytułami ogrywanych obecnie gier, to zapraszam Was do komentarzy.

Komentarze

  1. Ukończyliśmy Persone 3 FES, 65 h i troszkę grindowania na Nyx w końcówce dały radę na spokojnie ją ograć. Co za tym idzie udało się w tym roku ograć 3 Persony i pozostają dwie pierwsze części do ruszenia. Co teraz ? No More Heroes, Project Zero II, Pandora Tower (wszystko na Wii) i mesjasz Devil May Cry (PS 2) !! Nie są to molochy jak jrpg na długie godziny więc może jakimś cudem uda się ograć te przemiodne szpile do końca roku. Co do Tomb Raidera - widać, że producenci robili wszystko aby grę udostępnić jak największej ilości graczy - nie ma być trudno , za to ma być widowiskowo. Na początku podchodziłem do tego z niesmakiem, ale koniec końców nie jest to zła gra i jako osobny tytuł bardzo mi się podobał , jako następna część Tomb Raider średnio.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję Ci tegorocznych osiągnięć związanych z grami.

      Co do Tomba, to myślę podobnie do Ciebie. Dwie ostatnie części przygód Lary mi się podobają, ale najbardziej ze wszystkich oblicz Lary i tak lubię te z Legend i to się już raczej nie zmieni.

      Usuń
  2. Hej! A Twoje teksty nie miały być czasami na stronie gameplay?
    Mam do ogrania dwa Tomb Raidery na X1 i pewnie będę się przy nich świetnie bawić. Takie Uncharted, ale z kobietą.

    Wczoraj zaczęłam CoD: Infinite Warfare i na dzisiaj została mi ostatnia misja. Wieczorem do kina, ale po powrocie postaram się ją ukończyć. Nie wiem czy ludzie tak narzekali na kampanię czy multiplayer, ale dla mnie kampania jest świetna. Ogólnie cały ten tydzień to Call of Duty (przez to ani razu nie ruszyłam Andromedy). Ukończyłam trylogię Modern Warfare, ale jak to ja, zaczęłam od d*py strony. Czyli najpierw 2 i 3 (na PC), a na końcu zremasterowana jedynka. Mimo, iż przez to znałam całą historię, to i tak uważam, że jedynka to najlepsza część w trylogii. Potem 3, a na końcu 2 (czasami za chaotyczna). Jedna misja w MW ('All Ghillied Up') spowodowała opad szczęki. GENIALNA. CoD powinien iść w tym kierunku. Aż zaczęłam szukać gier, które mają miejsce w Czarnobylu/Prypeć i niestety jest tego za mało. Po dwóch Black Opsach może wezmę się za STALKERY. Nie wiem czy ktoś z was grał. Czyli pozostaje mi jedna misja w IW, mam Black Ops I i II na PC i powolutku będę sobie je ogrywać, ale teraz mocno się skupię na Andromedzie. Na X1 zainstaluję też State of Decay. Można rzec: nareszcie! Od lat chciałam w nią zagrać.

    Życzę wszystkim udanego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawa jest w toku. Więcej na ten temat będzie wiadomo za kilka dni. Wtedy dam Ci znać o tym co i jak.

      Usuń
    2. Seria S.T.A.L.K.E.R na PS4 i kontynuacja Bloodborne to jedyne o czym marzę ;-) Resztę można kupić za pieniądze w sklepach... Jeśli nie grałaś w S.T.A.L.K.E.R-a to się nie zastanawiaj, tylko kupuj i graj. Niesamowity klimat. Lektor Mirosław Utta to mistrz.

      Ja obecnie przechodzę Zew Prypeci. Chociaż "obecnie przechodzę" to za dużo powiedziane, odstawiłem rozgrzebaną grę jakoś pod koniec sierpnia. Ale nie dlatego, że jest średnia albo kiepska, jest niesamowita! Tylko, że ja raczej graczem konsolowym jestem i nie chce mi się siedzieć przy moim "budźetowym lapku". Nie te lata co kiedyś jak się siedziało po kilkanaście godzin na dobę przy Comand&Conquer:Red Alert i The Settlers. Teraz to fotel, padzik, fajka, browar. A i kapcie! ;-)

      Usuń
    3. @Marta
      Ok, już się wszystko wyjaśniło. Zacząłem siać panikę wśród znajomych o cofnięciu mi tekstu na Gameplay.pl. Okazuje się, że jestem idiotą, bo tam na stronie każdorazowa edycja tekstu cofa jego publikacje automatycznie i trzeba go jeszcze raz opublikować. Także wszystko jest w porządku i od teraz w co gracie będzie się pojawiać już tylko i wyłącznie na stronie Gameplay.pl.
      Tutaj masz link do tekstu:
      https://gameplay.pl/news.asp?ID=106832

      Usuń
    4. @MarBarRasta To tak jak ja. Męczy mnie granie na laptopie, ale niestety... czasami trzeba się poświęcić ;).

      Usuń
  3. Witam witam.W ostatnich tygodniach czasu na granie mam mało,ale z dwie godzinki dziennie uda mi się zawsze ugrać.I tak 40 godzin za mną w FFXV (rozdział 7) gra na tyle mnie wciągnęła,że odstawiłem na bok Bloodborne'a !!! Brakuje mi tylko w drużynie kobiety coś na podobieństwo Crowe Altius,ale i tak ekipa z jaką podróżuje Noctis jest na prawdę ok.W Demon Gaze II mam już w drużynie cztery DEMONICE ;) Gierce poświęcam nawet jak mam 30 minut wolnego czasu,dla mnie lepsza od jedynki.Gram na Vicie i szczerze polecam nie zdecydowanym.Na koniec zostawiłem najlepsze :D Rok temu kupiłem 3DSa,i od roku jest w rękach mojej panny (nie grałem na nim nawet 5 minut...) Więc nie pozostało mi nic innego jak zakupić drugi sprzęt dla siebie,no i tak w piątek zawitała do mnie NEW NINTENDO 3DS XL METALLIC BLUE z Monster Hunter 4 Ultimate na pokładzie yeah !!! :D We wtorek pan kurier przywiezie mi jeszcze DQVIII na tą wspaniałą maszynkę,i nic do szczęścia mi już nie potrzeba ;) Udanego weekendu wszystkim (ja dzisiaj pracuje...) POZDRAWIAM.
    PS.Czy warto inwestować w Xenoblade Chronicles na 3DSa ??? jak to się ma względem wersji na Wiiu??? chodzi mi o zawartość gry,czy jest wszystko to co na mocniejszą konsolkę z góry dzięki za odpowiedz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Xenoblade Chronicles na 3DSa to port tej samej gry z Wii. Nie posiada japońskich głosów, ma lekko zuobożoną grafikę względem oryginału i podobno potrafi zgubić klatki, ale dla kogoś kto lubi przenośne granie będzie jak znalazł.

      Xenoblade Chronicles X na WiiU to inna gra.

      Usuń
  4. Witam, u mnie ostatnio cały czas AC:Origins. Narzekania na bohatera, dla mnie bezpodstawne... Bayek ma motyw to nim kieruje,ktory przeplata się zglownym wątkiem oczywiście , jest może trochę gburowaty, ale kto by nie był? Ogólnie ta mieszanka Assasyna z Wieśkiem wyszła grze na dobre, bardzo dobre. Misje poboczne co prawda nie pokrywają może aż tak jak w owym Wiesław aczkolwiek robi się je mnie z przyjemnością. Jak narazie gra na 8,5 a nawet 9

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten weekend mam pod znakiem... testowania wytrzymałości mojej wątroby - głowy - żołądka - do wyboru. A to kolacyjka z kumplami przedświąteczna, a to urodzinki, brak okazji też jest okazją etc. Ale wolne chwile są dla Luka fon Fabre. Przede mną ostatnia część gry, którą zdecydowałem się trochę przeciągnąć wykonując zadania poboczne. Już byłem w Spa! Kupa humoru w każdej grze z serii Tales of... gwarantowana. Skłer przypomnij sobie Raven i Judith ;)
    https://www.youtube.com/watch?v=5HTAEW89wkY

    OdpowiedzUsuń
  6. Cały czas The Surge. Około czwartej nad ranem walczyłem pierwszy raz z trzecim bossem. Złoił mi skórę, ale tylko dlatego, że gdy ja go lałem bezlitośnie na początku walki, to gdy stracił połowę życia, zaskoczył mnie swoim nowym atakiem, który zabrał mi jakieś 75% zdrowia i po chwili zobaczyłem po raz enty napis "Brak oznak życia"... Nie zmienia to jednak faktu, że jego godziny są policzone ;-) Po 30 godz. spędzonych z tym tytułem bawię się dalej świetnie i przyznam szczerze, nie spodziewałem się tak dobrej gry... Walki sprawiają frajdę a popełniane błędy motywują do dalszej gry a nie zniechęcają.

    Od jakiegoś czasu chodzą mi po głowie wyścigi arcadowe. Może odpalę Motorstorm Apocalypse albo Burnout: Paradise.

    Udanej resztki weekendu!

    OdpowiedzUsuń
  7. Z fanatyzmem godnym lepszej sprawy mozolnie wbijam 100% w Nier. Wszystkie sidequesty zrobiłem, zostały tylko dwa achievementy za upgrade wszystkich broni... No właśnie, "tylko", bo niektóre materiały do tego potrzebne sobie będę farmił po parę godzin daną sztukę. A na pewno tak było z niektórymi Words, gdzie jedno z nich wymagało dosłownie trzech godzin zabijania tego samego wroga, aż w końcu Word raczyło wypaść. Ja myślałem że w Nier: Automata jest zryty random drop przy łowieniu ryb, ale niektóre dropy w Nier zostawiają ryby z N:A daleko w tyle. Ale wymęczyłem 92% zebranych Words i ostatnie, które zostały, to te z finałowej lokacji oraz brakujące z Aerie, które powinny w miarę łatwo wpaść podczas drugiego przejścia. Broni wymaksowałem 9/30, więc może się uda skończyć do kolejnego weekendu...? Fajnie by było, bo po zrobieniu tego 100% zamawiam Switcha i Xenoblade Chronicles 2.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A do mnie Nier dopiero leci z Kanady i nie mogę się doczekać chwili, gdy doń wrócę po ponad roku przerwy.

      Usuń
  8. Dałam się wciągnąć w czarno piątkowe zakupowe szaleństwo i w końcu sprawiłam sobie 2DS. Jako że konsola bez gier to żadna zabawa od razu kupiłam Super Mario 3d Land i Zelda Ocarina of Time. Mario mnie zachwycił, nie mogę się oderwać od tego tytułu. To taka prosta rozrywka w najczystszym wydaniu. Jestem na 5 świecie i chyba dosyć szybko to przejdę. Ale i tak coś czuję, że będę często wracać. Oprócz tego w końcu wzięłam się za Transformers Devastation. Gra wygląda jak żywcem wyjęta z kreskówki. Większość głosów to oryginalni aktorzy. Jest też sporo drobnych smaczków (Kremzeek, bronie). Szkoda tylko, że można grać tylko jako Autoboty i skład jest trochę mały. Brakuje mi np. Ratchet'a i Jazz'a.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję nowego nabytku. Nie grałem niestety w 3D Land, ale miałem do czynienia z 3D World na WiiU, które było jego kontynuacją także jestem w stanie sobie wyobrazić ile frajdy sprawiają Ci przygody hydraulika.

      Usuń
  9. Square zrobiłeś Larę w dwa dni ???
    Wtf że wszystkim co można...Jesus
    Ja grałem prawie przez miesiąc, pewnie nie tak intensywnie jak Ty ale wiem ile tam trzeba się nabierać aby to osiągnąć. Tak czy siak kopara mi opadła. Pisze trochę późno jak na weekend ale jak mawia stare porzekadło, lepiej późno niż później :p
    U mnie na tapecie egipski asasyn oraz drugi Knack.
    Obie gry warte poświęcenia im czasu i uwagi. Moim skromnym zdaniem ostatnie wydanie Knacka dużo lepsze niż pierwowzór :)
    Pozdrawiam Wszystkich obecnych !!!
    Udanego weekendu nie życzę gdyż pisząc to jest już u mnie po 00:00 , więc nie widzę sensu :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobiłem Zaginione Dziedzictwo w 2 dni. Z Rise of Tomb Raider to niemożliwe. Mam 40% gry po czterech dniach w Tombie.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Pięć powodów, dla których warto zagrać w Wo Long: Fallen Dynasty

W co graliście w 2023 roku?

O tym dlaczego warto mieć konsolę Xbox Series X