W co gracie w weekend? #55

W tym tygodniu gram m.in. w Pokemon FireRed (GBA) i Demon's Souls (PS3). Repip pytał Was ostatnio o to,  w co gracie w weekend. Teraz kolej na mnie. W blogu mogą pojawić się spoilery, więc ostrzegam z góry.

Pokemon FireRed (GBA).
4 odznaki, 43 wpisy w Pokedexie, ponad 40 godzin na liczniku.
W PFR byłem ostatnio w Seledynowym Mieście, gdzie poznawałem uroki hazardu. Musiałem wygrać sporo monet, aby kupić w kasynie wszystkie interesujące mnie nagrody. Za zwycięstwo jest raptem 300 monet, a same Poki do wygrania kosztowały mnie ponad 15000. Na przedmioty i techniki wydałem chyba ze 20000. Siedziałem tu z 10 godzin. Gdyby nie Mistrzostwa Świata, to umarłbym z nudów.
Następnie sprawdziłem co knuje Rakietowa Drużyna w swojej kryjówce.
Po zrozumieniu działania paneli podłogowych, zlaniu wszystkiego co się rusza i zdobyciu każdego przedmiotu, łącznie z kluczem do windy, spotkałem w końcu szefa tej przestępczej organizacji, czyli Giovanniego. On też nie stanowił dla mnie żadnego wyzwania, gdyż stosuję taktykę polegającą na dobrym przygotowaniu się do starć kluczowych. Jak moi podopieczni są ranni, to używam Kopania Charmeleona, dzięki czemu natychmiast opuszczam loch, w którym jestem, udaję się do najbliższej lecznicy, po czym wracam tam, gdzie przed chwilą byłem i każdy jest wobec mnie bezsilny.
Po pokonaniu Giovanniego uzyskałem przedmiot umożliwiający bezproblemową eksplorację Wieży Pokemonów, miejsca,, w którym rozpanoszyły się duchy zmarłych Pokemonów. To właśnie tam teraz jestem.
Demon's Souls (PS3).
11. przejście, 337. poziom duszy, 560 godzin na liczniku.

Latria, kraina wieży z kości słoniowej, którą władała pewna Królowa.
Stary Człowiek zemścił się na Królowej, zamykając jej rodzinę w więzieniu z nieludzkimi strażnikami. Jedyne co ucieka z tego miejsca, to płacz więźniów.

Tym razem odwiedzam Wieżę w Latrii (świat 3-1). Ten rejon Boletarii nazywany jest Więzieniem Nadziei, choć lepszą nazwą byłoby chyba Więzienie Beznadziei.
Moi ulubieńcy. Jeśli będziecie kiedyś w takiej sytuacji a nie macie nikogo do pomocy, to jesteście już martwi.

Strażniczy z Latrii są jednymi z najniebezpieczniejszych przeciwników w Demon's Souls. Ich dzwonki w ręku oznajmiają graczom, że zbliża się do nich śmierć. Gdy zauważą gracza, to starają się unieruchomić go za pomocą paraliżującego ataku umysłowego, po czym zbliżają się do swojej ofiary w szybkim tempie i przeszywają ją na wylot. Jeśli ktoś to przeżyje, to proces jest powtarzany, aż do skutku. Potrafią też używać silnych zaklęć z daleka, którymi strzelają na ślepo. Najgorsze co może zrobić gracz, to atakować ich z bliska od przodu. Jeśli potwór zaatakuje gracza pierwszy, to zgon jest nieunikniony. Najważniejsze jest atakowanie z zaskoczenia bronią białą albo czarem, ale zdecydowanie najlepszym rozwiązaniem jest używanie łuku, gdyż umożliwia on zdejmowanie strażników znajdujących się bardzo daleko, a nawet takich, którzy znajdują się na innym piętrze niż jest gracz. Wystarczy strzelać w szpary znajdujące się w barierkach ochronnych.

Wszystko jest w porządku, jak z narzędzia tortur naszpikowanego kolcami wypadają trupy. Je łatwo ograbić. Gorzej jest, jak po otworzeniu takiej pułapki dostaniemy cios zatrutym sztyletem.

Więzienie składa się z wąskich korytarzy z całą masą cel po jednej i drugiej stronie wielkiego pomieszczenia. Wszystko na kilku piętrach. Dostęp do kolejnych rejonów tego przygnębiającego miejsca blokują zamknięte kraty. Aby je otworzyć, musimy najpierw znaleźć odpowiedni klucz. Prawie każdy jest w okolicy patrolowanej przez strażników. Jeśli chcemy je zdobyć, to musimy wyeliminować praktycznie każdego z nich. Należy zachować ostrożność, gdyż w niektórych korytarzach są wyrwy w podłodze i można spaść przez nieuwagę wprost pod nogi strażnika, albo skręcić kark, wpadając w jakąś przepaść. Najbardziej bezczelnym przykładem takiej wyrwy jest wyrwa na parterze w okolicach jednej jaszczurki. Jest to pułapĸa na graczy, którzy podczas pogoni za płochliwym gadem spadną po prostu w przepaść.
To nie koniec atrakcji. W wiezieniu są przynajmniej dwie sale pełne więźniów o morderczych skłonnościach, czekających na to, aż się do nich zbliżymy. Wtedy spokojnie zatopią swoje sztylety w naszym ciele. Blok nic nie da, bo ataków z kilku stron jednocześnie nie da się zablokować. Ostatnio tak zginąłem, więc następnym razem, gdy poszedłem do nich na wizytę, to skasowałem ze dwóch, czy trzech z łuku przed wejściem do sali, w której zapłaciłem życiem za brak rozwagi. W ten sposób odzyskałem ponad ponad sto tysięcy dusz. Mam ponad 50 kamieni efemerycznych oczu o właściwościach ożywiających, więc odzyskanie ciała po śmierci  to nie był żaden problem. Kiedyś, jak miałem jeszcze niski poziom duszy, to zostawiałem swój znak, aby ktoś przyzwał moją duszę do pomocy w walce z bossem. Dzięki zwycięstwu w takim starciu można odzyskać ciało, ale nawet tu pracownicy From Software postanowili zadrwić z graczy i zamiast zagubionego łowcy demonów potrafi nas wezwać Stary Mnich. Wtedy gracz staję się jego sługą i jest przymuszony do roli bossa. Rewelacyjne posunięcie! Oczywiście za pokonanie gracza jest nagroda, podobnie jak za pokonanie innego gracza-bossa. Wcześniej o czymś podobnym (gracz przeszkadzający innemu graczowi w grze) słyszałem jedynie przy okazji Perfect Dark (N64), które mnie niestety ominęło a w wersję z X360 kompletnie nie chce mi się grać.
Po zejściu na parter, czeka na nas olbrzymia kula złożona z kończyn (tak mi się przynajmniej wydaje). To draństwo jest niebezpieczne nie tylko z bliska, ale również z daleka. Używa bowiem potężnego zaklęcia. Na szczęście proces jego odpalenia jest długi i towarzyszy mu charakterystyczny dźwięk, więc w przypadku zagrożenia, zejście z linii ataku nie powinno nastręczać żadnych problemów.
Po pokonaniu tej przeszkody warto wyjść na chwilę z budynku i zobaczyć kolejną śmiercionośną zabawkę, potężną machinę strzelającą co chwila jakimiś pociskami. Widziałem wariatów, którym udało się ominąć wszystkie jej pociski, nacierając na nią z przodu, ale znacznie bezpieczniejszym sposobem na jej wyłączenie jest zabranie stamtąd klucza, który umożliwi nam dojście do bramy wyjściowej więzienia. Jak uporamy się tam z kolejnymi strażnikami z dzwonkami, to wyjdziemy z tego okropnego miejsca na dobre.
Już tylko wielkie schody dzielą nas od starcia z bossem, no i czarny upiór (black phantom), który się tam ukrywa. Ma zabójczą kuszę, ale strzela z niej tylko wtedy, jeśli dystans między graczem a nim jest duży. W razie jego pokonania nie powinno się jednak przekraczać mgły blokującej dostęp do pobliskiego kościoła. Pokonania znajdującej się tam Idolki Głupca nic nie da, gdyż wróci ona ponownie do życia.
Aby uniknąć tego stale powtarzającego się cyklu, należy wejść na znajdujące się nieopodal kręte schody, następnie pójść balkonem i zająć się pewnym kłamcą.
   I tak nie wierzę w to, co mówisz.

Obok niego znajduje się klucz. Jest to jeden z najważniejszych kluczy w Demon's Souls, gdyż otwiera drzwi do celi Mędrca Freke'a-Wizjonera, jednego z najpotężniejszych czarodziejów w Boletarii, który posiada zdolność tworzenia zaklęć z dusz najsilniejszych demonów w grze. Jego uratowanie to konieczność.
Po zabiciu kłamczucha, powinniśmy udać się do kościoła, aby rozprawić się z jego strażniczką.
Czteroręka Idolka Głupca. Duplikacja, lewitowanie, kręgi paraliżujące graczy i najpotężniejsza Strzała Duszy w grze. To jej znaki szczególne.

Zanim rozpoczniemy konfrontację, należy zająć się jej wyznawcami, zebrać porozrzucane przedmioty i dopiero wtedy przystąpić do ataku. Aby znaleźć prawdziwą idolkę, po tym jak się zduplikuje, trzeba jak najszybciej zapomnieć o tym, czego uczyli nas autorzy przez całą grę. Po namierzeniu pierwszego lepszego demona widzimy pasek jego energii. Z idolką jest zupełnie inaczej. Tylko ta, której czerwonego paska zdrowia nie widzimy jest prawdziwa i to ją musi unicestwić gracz. Po jej pokonaniu porywają nas gargulce i przenoszą do dalszej części Wieży Latrii. Warto ją odwiedzić, gdy posiadamy najbielszą tendencję świata, bo tylko wtedy znajdziemy klucz do celi Lorda Rydella więzionego w Więzieniu Nadziei. Ubolewa on, że jego ciało zgniło i została mu tylko dusza, ale i tak musi zostać uwolniony, żeby odnaleźć spokój przy pamiątce swej żony.

Na koniec ciekawostki.
Posiadając w więzieniu najbielszą tendencję świata możliwe jest dostanie się do cel zablokowanych przez stertę gruzu.
Przy najczerniejszej tendencji świata w więzieniu pojawiają się silniejsze wersje strażników używających paraliżu. Chwila  nieuwagi w ich pobliżu i śmierć jest natychmiastowa . Co więcej, możliwe jest również spotkanie mrocznej wersji Lorda Rydella. Jeśli go pokonamy, to zdobędziemy jego broń.
Skoro jestem czerwony, to czemu nazywają mnie czarnym upiorem?

To tyle na dziś. Życzę wszystkim udanego weekendu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pięć powodów, dla których warto zagrać w Wo Long: Fallen Dynasty

W co graliście w 2023 roku?

O tym dlaczego warto mieć konsolę Xbox Series X