Nintendo przestaje wspierać Miiverse
Z dniem dzisiejszym Nintendo zaprzestało wspierać Miiverse. A cóż to w ogóle było? Miiverse było przez ostatnie kilka lat platformą, na której posiadacze WiiU i 3DSów mogli robić screeny z dowolnej gry dostępnej na te dwie konsole i opatrywać je przy okazji jakimś krótkim komentarzem.
Wiele z gier miało własne wątki, w których gracze mogli dzielić się wrażeniami na ich temat, pytać o pomoc gdy się zacięli, chwalić swoimi wyczynami lub pomagać innym w odnajdywaniu sekretów.
Z tego co się pamiętam, to prawie każdy tytuł na WiiU miał zaimplementowany Miiverse do gry, więc gdy ogrywałem przykładowo platformery z Mario lub Yoshim, to niczym niezwykłym był widok awatara jakiegoś gracza chodzącego po mapie świata z jakimś komentarzem w chmurce nad głową.
Takie rzeczy bardzo przypadły mi do gustu, bo miałem świadomość, że nie tylko ja świetnie się bawiłem przy produkcjach Nintendo.
Jako blogger, który zawsze musi się przygotować do kolejnego wpisu byłem bardzo zadowolony, że bez względu na to, czy ogrywałem akurat grę na WiiU albo na N64, GBA czy SNESa, to zawsze mogłem się posługiwać swoimi screenami. Tej funkcji chyba najbardziej będzie mi teraz brakować, bo szukanie screenów dobrej jakości ze starych gier zajmuje czasem sporo czasu.
Mówi się trudno i żyje się dalej.
Chciałem Wam tylko przypomnieć, że coś takiego w ogóle istniało i że będzie mi teraz tego brakować.
Dziękuję Nintendo za wymyślenie takiej usługi, bo czasem zajrzenie do wątku z jakąś grą i podziwianie umiejętności artystycznych niektórych utalentowanych graczy poprawiało mi humor. Dowód na to macie w postaci zdjęcia do tego króciutkiego wpisu pożegnalnego, które jest kolażem podziękowań od setek, jeśli nie tysięcy graczy, którym będzie brakować tego świata wymyślonego dla icj awatarów przez firmę z Kioto.
Wiele z gier miało własne wątki, w których gracze mogli dzielić się wrażeniami na ich temat, pytać o pomoc gdy się zacięli, chwalić swoimi wyczynami lub pomagać innym w odnajdywaniu sekretów.
Z tego co się pamiętam, to prawie każdy tytuł na WiiU miał zaimplementowany Miiverse do gry, więc gdy ogrywałem przykładowo platformery z Mario lub Yoshim, to niczym niezwykłym był widok awatara jakiegoś gracza chodzącego po mapie świata z jakimś komentarzem w chmurce nad głową.
Takie rzeczy bardzo przypadły mi do gustu, bo miałem świadomość, że nie tylko ja świetnie się bawiłem przy produkcjach Nintendo.
Jako blogger, który zawsze musi się przygotować do kolejnego wpisu byłem bardzo zadowolony, że bez względu na to, czy ogrywałem akurat grę na WiiU albo na N64, GBA czy SNESa, to zawsze mogłem się posługiwać swoimi screenami. Tej funkcji chyba najbardziej będzie mi teraz brakować, bo szukanie screenów dobrej jakości ze starych gier zajmuje czasem sporo czasu.
Mówi się trudno i żyje się dalej.
Chciałem Wam tylko przypomnieć, że coś takiego w ogóle istniało i że będzie mi teraz tego brakować.
Dziękuję Nintendo za wymyślenie takiej usługi, bo czasem zajrzenie do wątku z jakąś grą i podziwianie umiejętności artystycznych niektórych utalentowanych graczy poprawiało mi humor. Dowód na to macie w postaci zdjęcia do tego króciutkiego wpisu pożegnalnego, które jest kolażem podziękowań od setek, jeśli nie tysięcy graczy, którym będzie brakować tego świata wymyślonego dla icj awatarów przez firmę z Kioto.
Komentarze
Prześlij komentarz