Anime Corner #2

squaresofter 08.01.2017, 00:07 1040V

Anime corner #2

Dziękuję za ciepłe słowa od użytkownika Solitary po ostatnim anime cornerze, które natchnęły mnie do jego dalszego prowadzenia. A więc jedziemy z tym chińskim koksem. Dziś w rolach głównych w anime cornerze występują: Gosick, Hajime no Ippo oraz Hyouka. Dajcie znać w komentarzach co ostatnio oglądacie.
Gosick (2011r.)

Gdy przeglądałem anime obejrzane przez Dajznera na My Anime List zwróciłem uwagę na Gosick. Oceny serii od userów z tamtej były dobre, więc zobaczyłem na YouTube rozpoczęcie tej serii. Niezbyt przypadło mi ono jednak do gustu ze względu na zastosowaną w nim kreskę. Na szczęście to była tylko zmyłka, bo w samym anime jest już wszystko w porządku z rysunkami.
Goscicka wziąłem za kolejne zwykłe romansidło, ale po paru odcinkach coś mi ewidentnie nie grało. Statek widmo? Rozwiązywanie spraw kryminalnych? Nigdy bym nie przypuszczał, że dwójka bohaterów, Kujo i przeurocza loli tsundere o imieniu Victorique, będą ciągle pchać się w jakieś tarapaty a bohaterka niezbyt wysokiego wzrostu będzie nieomylna podczas rozwiązywania wszystkich zagadek. Wydawało mi się to trochę niepojęte i rzeczywiście takie jest. Gdy dziewczyna zdobędzie wszystkie niezbędne dowody w mig rozwiązuje zagadkę dzięki swojemu źródłu mądrości.
Każdą wolną chwilę spędza ona w wysokiej bibliotece przypominającej wieżę, w której bez przerwy czyta jakieś książki, zajada się łakociami i wyżywa się na biednym chłopaku. Dawno się tak nie uśmiałem podczas oglądania tak źle dobranej, ale stworzonej dla siebie, pary. Złotowłosa bohaterka jest nieznośna, wiecznie narzeka na swego kompana, który ośmiela się ją odwiedzać z pustymi rękami, w prywatnych wiadomościach pisze do niego 'idiota' a kiedy odmawia mu zjechania windą ze szczytu biblioteki, złośliwie się śmieje, kpiąc z czarnowłosego chłopaka, mówiąc mu, że uwielbia gdy ten musi się męczyć wchodząc po tych wszystkich schodach na górę. I jak tu jej nie kochać? Tak dobrej loli nie widziałem od czasu spotkania Taigi z Toradory!

Jest jednak wielka różnica pomiędzy tymi dwiema dziewczynami. Taiga to brudaska, która nie sprząta w mieszkaniu i potrafi wdać się w bójkę w klasie, jeśli uzna, że ktoś obraził honor jej kolegi, natomiast Viqtorique to szanująca się młoda panienka, która praktycznie zawsze nosi na sobie sukienki z falbankami i jakieś nakrycie na głowę a z towarzyszącą jej wszędzie fajką, którą trzyma w usta jest jak Sherlock Holmes. Właściwie to jest nawet lepsza niż znany detektyw, bo on nie był naburmuszoną loli, która wygląda prześmiesznie, gdy obrazi się na Kujo i nie chce z nim rozmawiać.
Wielką zaletą Gosicka są też świetne postacie drugoplanowe, które lepiej poznajemy w trakcie rozwiązywania kolejnych zagadek. Z początku wydają się one ze sobą niepowiązane, ale zmienia się to natychmiast, gdy jedna sprawa służy pokazaniu przeszłości głównej bohaterki oraz gdy poznamy lepiej snobistycznego inspektora Grevila, który z początku wydaje się szalenie niesympatyczny, ale gdy poznamy sekret jego dziwnej fryzury to spojrzymy na niego inaczej. Takie właśnie sekrety sprawiają, że Gosicka oglądam z wielką przyjemnością. Obecnie jestem na 15 odcinku, a więc jeszcze tylko 9 i będzie mi smutno, że będę musiał rozstać się z tymi bohaterami.

Hajime no Ippo (2000r.)

Nigdy bym się nie spodziewał, że Japończycy potrafią zrobić tak wciągające anime o boksie, ale obejrzałem już zbyt wiele serii w swoim życiu, żeby nie wiedzieć tego, że oni potrafią zrobić praktycznie wszystko z tą formą rozgrywki. Głównym bohaterem tej serii jest Ippo. To szkolny uczeń, który pomaga matce w prowadzeniu sklepu rybackiego, więc zdarza mu się śmierdzieć robalami, a że robi to praktycznie każdej nocy, więc nie ma czasu na życie towarzyskie i jest wyśmiewany za plecami przez kolegów i koleżanki z klasy. To ofiara losu, której czepiają się szkolne nygusy, które raz nieźle obiły mu gębę, szydząc z jego rodzicielki. Taki nieudacznik jak on nie potrafił bronić jej honoru, gdy ją lżyli i pewnie zostałby pobity do nieprzytomności, gdyby nie jeden facet, który akurat biegał w okolicy i przegonił cwaniaków silnych jedynie w grupie.
Wtedy też Ippo postanowił, że stanie się silniejszy. Jego wybawicielem okazał się profesjonalny bokser Nakamura i strasznie żałuje, że Ippo nie ginie gdzieś w drugim lub trzecim odcinku, bo to on powinien być głównym bohaterem tej japońskiej serii. No cóż, tak muszę oglądać jak młody i niedoświadczony Ippo zaczyna swoją karierę od podstaw, ucząc się prostego, podbródkowego, czy wytrzymałości podczas walki i o ile jego pierwsza walka w roli sparingpartnera miała jeszcze jakiś sens i logikę, bo człowiek, który zaczyna swoją przygodę z boksem, ale nie ma o nim  zbyt dużego pojęcia powinien zostać pobity do nieprzytomności przez kogoś, kto trenuje boks pod okiem ojca od dziecka, tak jego kolejne walki i zwycięstwa sensu już dla mnie nie mają i odnoszę wrażenie, że Ippo je wygrywa nie dlatego, że dyktują to wydarzenia na ringa a przez to, że jest głównym bohaterem.
Na całe szczęście to anime ratuje Nakamura, który jest po prostu genialny. Nieraz potrafi sprzedać Ippo pokrzepiającego kopa prosto w jaja a swoich kolegów z szkoły bokserskiej traktuje jak nieudaczników i ciągle się z nimi przekomarza. Raz poszedł za Ippo do łaźni, żeby zdjąć z niego ręcznik, którym się zakrywał, aby wyśmiać jego małe przyrodzenie. Gdy się jednak okazało, że sam ma mniejszego, to zwijałem boki ze śmiechu. Jednak chyba najlepszą akcją w cały anime był jego doping przed pierwszą walką bokserską Ippo na zawodowym ringu, gdy krzyknął: Ippo, masz penisa wagi ciężkiej, a ci co mają wielkiego, zawsze wygrywają!
Omal się nie popłakałem ze śmiechu w tej scenie. Ten klaun, stary dziadek uczący Ippo i rywale głównego bohatera oraz ich historie ratują całą serię. No bo wiecie, o ile pokazanie jak wygląda trening bokserski i życie bokserów od kuchni lub przedstawienie samej walki to mistrzostwo porównywalne z najlepszymi shounenami jakie widziałem, tak kolejne zwycięstwa Ippo z tyłka są strasznie rozczarowujące i nie podoba mi się, że inni bokserzy są tutaj sprowadzani do roli przegrywów, którzy mieli nieszczęście stanąć na drodze głównego bohatera.
Z tego co widziałem, to manga ma już kilkanaście lat na karku, ale jeszcze się nie skończyła, więc obejrzę chyba ten pierwszy sezon do końca i dam sobie spokój z Hajime no Ippo. 

Hyouka (2012r.)

Jak jeszcze raz usłyszę w tym anime Chitanda-san, to wyjdę z tłuczkiem do mięsa na ulicę i zacznę mordować. Co za nudna i irytująca bohaterka! 
No, ale nic, uspokoję się przez chwilę i coś napiszę o Hyouce. Tytuł anime odnosi się do corocznej antologii ukazującej losy Klubu Literatury Klasycznej, do którego należy czwórka głównych bohaterów.
Są nimi:
Hotaro. Aspołeczny uczeń, który nie lubi tracić energii. Nie robi czegoś, jeśli nie musi, a gdy musi coś zrobić, to robi to bardzo szybko. Jego siostra podróżująca po świecie prosi go o wstąpienie do Klubu Literatury Klasycznej, aby go nie rozwiązano po czterdziestu latach bogatej przeszłości. Tam poznaje tajemniczą dziewczynę, z którą wiąże się chyba najlepsza scena w całym anime. Surrealistyczny moment, gdy Eru łapie go za ręce pierwszy raz, oplatając go całego swoimi włosami doskonale ukazuje moment, gdy ktoś zakochuje się w kimś od pierwszego wejrzenia. Wtedy cały Twój uporządkowany świat po prostu popada w ruinę i liczy się tylko ta druga osoba, która bez pukania otworzyła drzwi Twojego serca, weszła tam przez nikogo nieproszona i za nic w świecie nie będzie chciała go opuścić.
Eru Chitanda. Gdy ją widzę i słyszę jak mówi, to mam ochotę kogoś zabić. W każdym bądź razie długowłosa dziewczyna pochodzi z jednego z wielkich rodów, którzy są właścicielami ogromnych pól. Jest bardzo ciekawa świata i zupełnie nie dostrzega tego jak zawróciła w głowie protagoniście. Nie musi nic do niego mówić i o nic prosić. Wystarczy, że jest. Razem z innymi bohaterami stara się rozwikłać zagadkę sprzed czterdziestu pięciu lat dotyczącą swojego wujka. Kiedyś powiedział jej coś co sprawiło, że się rozpłakała, ale nie potrafi sobie przypomnieć co to było. Potrafi własnoręcznie przyrządzać ryżowe przekąski i ma manierę porywania ze ręce apatycznego Hotaro.
Satoshi. Kolega Hotaro, którego ewidentnie bawi bałagan i spustoszenie, jaki poczyniła w sercu kolegi ich nowa koleżanka. Od dawna podkochuje się w Mayace.
Mayaka. Zna się z Hotaro od dawna, na co wskazuje choćby fakt jak często się ze sobą droczą. Pyskata z natury. Ma krótkie włosy. Czasem zastępuje w bibliotece bibliotekarkę. Moja kandydatka na waifu w tej serii. Szkoda tylko, że scenarzysta woli katować Chitandą.
Tak oto w dużym skrócie przedstawiają się w wszyscy członkowie klubu literackiego. Muszę przyznać, że przy Hyouce czasem nudzę się jak mops, więc jeśli kiedykolwiek skończę tą serię, to na pewno nie stanie się zbyt szybko. Wystarczyłoby, że te dwie dziewczyny łaziłyby ciągle po łóżku w samej bieliźnie jak w endingu i miałbym anime prawie idealne, a tak muszę wysłuchiwać, że Chitanda-san to, Chitanda-san tamto. Niech ktoś weźmie ten tłuczek do mięsa i mnie zabije.

To by było na tyle. Zapraszam do sprawdzenia openingów/endingów z omawianych anime (pozycje 1-6 na playliście). Polecam w szczególności pierwszy opening z Gosick, rewelacyjny opening z Hajime no Ippo i ending z Hyouki utrzymany w klimatach yuri moe.
Do następnego razu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Recenzja gry Wo Long: Fallen Dynasty Complete Edition - Soulslike w klimatach starożytnych Chin

W co gracie w weekend? #205

Pięć powodów, dla których warto zagrać w Wo Long: Fallen Dynasty