W co gracie w weekend? #217 [Siedem obliczy Miku Hatsune]

squaresofter 31.08.2017, 00:07
814V

W co gracie w weekend? #217 [Siedem obliczy Miku Hatsune]

31 sierpień 2017r. to wyjątkowy dzień. Miku Hatsune obchodzi dziś swoje dziesiąte urodziny, więc postanowiliśmy wspólnie z Kaszydo poświęcić jej z tej okazji cały dzisiejszy odcinek w co gracie w weekend. Jeśli interesują Was różne oblicza najbardziej znanej wirtualnej gwiazdy, to zapraszam do lektury i do posłuchania jej piosenek, które specjalnie dla Was przygotowaliśmy. Wszystkich pozostałych zapraszam do dzielenia się z innymi graczami tytułami ogrywanych gier. 

Pierwszy raz z Hatsune Miku i Vocaloidami zetknęłam się na YouTubie. Byłam jeszcze na studiach. Nie pamiętam już dlaczego odtworzyłam tą pierwszą piosenkę, ale po jednej włączyłam następną, potem następną i kolejną. Nie pamiętam też już która była pierwsza, ale prawdopodobnie była któraś z tych: Alice of Human SacrificeDark Wood Circus, Circle you, circle you albo Daughter of Evil. Wszystkie mają wspólną cechę, opowiadają dosyć mroczne i często krwawe historie. Późniejsze moje ulubione utwory wcale nie były lepsze, The Red River in the WoodsMoonilt BearGuard and Scythe. Obawiam się, że te pierwsze piosenki ukształtowały mój gust odnośnie Vocaloidów. Jeśli nie ma w piosence morderstwa albo przynajmniej jakiejś tragedii nie jestem zainteresowana. Obecnie na przykład non stop słucham utworu The Experiment (śpiewany przez Gumi), który bazuje na creepypasta The Russian Sleep Experiment. Niestety minusem takiego gustu jest fakt, że takie tytuły raczej nie trafiają do gry.
Hatsune Miku również pokazała swoje mroczniejsze oblicze. Pacjentka w zakładzie psychiatrycznym, zabójczyni, potwór w cyrku, ofiara okrutnych eksperymentów, mroczna królowa. Tyle było ciekawych wcieleń. Jednak piosenka którą wybrałam na pierwszy ogień jest zdecydowanie bardziej subtelniejsza.

1.Prostytutka
Na pierwszy rzut oka jest to kolejna piosenka o miłości. Trochę bardziej makabryczna, bo dziewczyna jest gotowa się okaleczyć, by udowodnić swoje uczucia. Ale jest tu drugie dno, ale żeby je zrozumieć potrzebujemy nieco historii. Zacznijmy od tego czym jest Yubikiri albo Pinky Swear. U nas mało popularne, ale w wielu amerykańskich albo japońskich produkcjach mamy scenę, w której dwie osoby składają sobie obietnice trzymając się małymi palcami. Zazwyczaj robią to dzieci, wypowiadając przy tym jakiś wierszyk. W Japoni to „Yubikiri genman, uso tsuitara hari senbon noma su” co znaczy: Palec odcięty, 10 tysięcy uderzeń pięścią, niech kłamca połknie tysiąc igieł. Dosyć makabryczne. Zwłaszcza, że dawniej osoba, która nie dopełniła obietnicy Yubikiri naprawdę musiała sobie obciąć mały palec. Bardzo kojarzy mi się z inną praktyką, Yubitsume , wykonywaną przez yakuzę. Ale w dawnej Japonii coś podobnego robiły też kurtyzany i gejsze. I to właśnie jest drugie dno tej piosenki. Miku jest w tej piosence prostytutką. Sugerują to nam pierwsze słowa piosenki: Dzisiejszej nocy, dla ciebie, oferuje to ciało/Z tobą to jest wyjątkowe/To żadne pochlebstwa czy puste obietnice. Kiedyś uważało się, że dobra kurtyzana musiała dać mężczyźnie złudzenie prawdziwej miłości. Im bardziej była przekonująca, tym lepszy był jej status i oczywiście lepsze zarobki. Jednak słowa często nie wystarczyły i mężczyźni żądali dowodów. Niektóre prostytutki tatuowały sobie imiona kochanków (rzadziej robiły to gejsze). Było to problematyczne, gdy zmieniały klienta. Nie jestem pewna jak, ale podobno usuwały tatuaż przy pomocy ziół i ognia, tylko po to by napisać nowe imię. Ponieważ taki tatuaż był na co dzień niewidoczny, o wiele bardziej o miłości miało świadczyć ścięcie włosów. Jeszcze bardziej wyrwanie paznokcia. Potem właśnie odcięcie małego palca (tak naprawdę odcinały tylko sam koniuszek). Te praktyki pojawiają się w piosence: Gdybym była z tobą/Zapomnij o ściętych włosach o wyrywaniu paznokci/Odcięłabym mały palec/ jako dowód, że nasza miłość się nie zmieni (zauważcie że w teledysku Miku nosi rękawiczki, a na koniec dziewczyna w szkolnym mundurku ma zabandażowany mały palec). Gdy jednak z jednej strony Miku wyznaje miłość, z drugiej jej klient napawa ją obrzydzeniem do niego i siebie samej: Wszystko co odbija się w twoich oczach rozpala we mnie nienawiść/Patrz tylko na mnie(…) i w późniejszych wersach: Słyszę bicie serca/To taki obrzydliwy, drażniący głos. Z tą wiedzą nagle ta na pierwszy rzut oka niewinna piosenka rysuje przed nami bardzo smutny obraz.

2.Trędowata
To już jest mocniejszy kawałek. Bacterial Contamination jest znana przede wszystkim przez swoją niepokojącą animację. Występujący w nim model Miku został tak przerobiony, że trudno w niej rozpoznać naszą słodziutką piosenkarkę. Ale podczas gdy teledysk swoimi potwornościami wywołuje koszmary sama piosenka opowiada bardziej przyziemną historię o prześladowanej dziewczynie. Zaczyna się okropnie: Zabij się. Zabij się, lepiej by było jakbyś nie był, zrób wszystkim przysługę i skocz z mostu. Takie i inne tekstu, często słyszą osoby prześladowane w szkole czy Internecie. Ludzie chyba nie do końca zdają sobie sprawę, albo raczej ich nie obchodzi jak bardzo takie słowa ranią. Cierpi też bohaterka mówiąc, że chce umrzeć i ciągle powtarzając to boli, boli, boli… Niestety bardzo ciężko wyrwać się jej z takiej sytuacji. Odtrącona przez wszystkich czuje się jakby miała w sobie jakąś obrzydliwą chorobę i to z jej powodu wszyscy jej unikają. Inna interpretacja mówi , że Miku cierpi na jakąś chorobę, prawdopodobnie skóry, która choć nie jest zaraźliwa, jest bardzo widoczna. Przez swój wygląd zostaje odtrącona przez rówieśników. Nie mogąc znaleźć pomocy, Miku jako jedyne rozwiązanie widzi „zarażenie kogoś innego”. Prawdopodobnie wybiera kogoś kogo znała, kto starał się wyciągnąć do niej rękę (Chciałabym kogoś ze sobą zabrać/Zarażę tego kogoś tej nocy/Żeby samemu poczuć się lepiej/Podaje mi swoją drobną dłoń z uśmiechem/Byłam bardzo miła, myślałam, że zostanie na chwilę/"Przepraszam", obiecałam, że przeproszę(…) Skażenie pożarło zdrowy rozsądek/Już nie mogę być niewinna). Miku sama zostaje czyimś oprawcą pomimo, że zdaje sprawę jak okropnie czują się osoby, które rani i, że takie znęcanie się nad innymi pozostawi w ofierze ślad na całe życie (Chcesz być silniejszy i żyć dalej/Ale jeśli przeżyjesz/To boli, boli, boli, boli, boli). Bohaterka w końcu wolna od choroby, stara się cieszyć, ale wydaje się to śmiech przez łzy. W Przedostatniej zwrotce mamy: Zabijając się przez skażenie/Nie potrafią nawet umrzeć z godnością. Sugeruje to, że ktoś, prawdopodobnie jedna z ofiar Miku, w końcu nie mogąc znieść okrutnego traktowania popełnia samobójstwo. Może to nawet ta pierwsza dziewczyna, którą "zaraziła". W końcu Miku stała się takim samym potworem jak jej prześladowcy. Odtrąciła wszystkich, ale nie jest szczęśliwa i samotność boli równie mocno.

3.Morderczyni
Ta piosenka nie potrzebuje zbyt wiele wyjaśnień, jest raczej dosłowna. W poprzednich dwóch utworach Miku była ofiarą. Ale nie tym razem. W  Splatter Party chwyta za piłę mechaniczną i z wielką rozkoszą zaczyna mordować. Jak to się stało, że ta słodka dziewczynka stała się taką okrutną morderczynią? Jedna teoria odnosi się do miejskiej legendy, Aka Manto. Aka Manto nawiedza… publiczne toalety. Zaskakuje swoje ofiary w momencie korzystania z ubikacji. Pojawia się najczęściej w ostatniej kabinie i pyta, jaki papier podać – czerwony czy niebieski. Odpowiedź „czerwony” oznacza bardzo krwawą i nagłą śmierć, natomiast „niebieski” – uduszenie. W piosence mamy: Chcesz niebieski papier?/ Cóż wkrótce na pewno dostaniesz czerwony. Może bohaterka została opętana przez złego ducha (Ciemno czerwona krew spływa/To tak jak bym była opętana/Depczą zdrowy rozsądek/Obcasy przesiąknięte karmazynem). Druga teoria, do której sama bardziej się skłaniam jest taka, że jest to zemsta na prześladowcach ze szkoły. Sugeruje to ostatnia zwrotka: Rozpuszczone księżniczki/Złożyły ofiary jedna po drugiej/Zardzewiałe łańcuchy/Mocno owinięte wokół tych szczupłych nóg/Ryk piły łańcuchowej/Zagłusza krzyki/”Dobra, czas na imprezę”. Te „rozpuszczone księżniczki” mogą być popularnymi dziewczynami ze szkoły które wyżywały się na biednej Miku. A może był to scenariusz rodem z Carrie i zwabiły biedną bohaterkę na przyjęcie, by wyszydzić ją przed wszystkimi. Jaki powód by nie był, Miku chwyciła za piłę i radośnie podśpiewując zaczęła ćwiartować ludzi. La-la, la-la-la-la…
Kaszydo

Po przesłuchaniu piosenek zaproponowanych przez Kaszydo czekają mnie koszmary a potem pewnie skończę w psychiatryku.
Gdy przeczytałem jej blogi o serii Shin Megami Tensei: Persona i o Transformerach, zrozumiałem jak mało wiem o tych dwóch uniwersach a uważałem się za ich fana. Z dzisiejszą solenizantką jest podobnie. Niby gram w gry z jej udziałem już od kilku lat a nie zdawałem sobie z tego sprawy, ile jest mroku w tej słodziutkiej wokaloidce. To czyni tego urodzinowego bloga jeszcze ciekawszym. Nadeszła jednak pora, abym tym razem to ja pokazał Wam, że Miku potrafi być też zupełnie inna niż w trzech poprzednich piosenkach.

4.Inspiracja
Odds & Ends, czyli drobiazgi, to utwór opowiadający o tym, jak skomplikowany potrafi być proces twórczy, szczególnie dla kogoś, kto jest wyśmiewany, niezbyt lubiany oraz trzymany przez innych na dystans. Jednak to wszystko nie ma znaczenia dla twórcy, gdy w jego życiu pojawia się inspiracja. 
Miku zwraca się w tym kawałku do jednego z autorów swoich piosenek w celu pokazania mu tego, co powinien zrobić, aby mogli wspólnie stworzyć coś nowego. O jej głosie też niektórzy mówią, że nie da się go słuchać, ale ona wcale się tym nie zraża, bo wierzy, że dotrze do niego. Pomoże mu w nawiązaniu więzi z jego uczuciami zawartymi w piosence, którą ma zamiar zaśpiewać. Prosi go, aby namalował swoje ideały, które pragnie z całej siły wykrzyczeć. 
Możemy oczywiście odbierać Odds & Ends dosłownie, ale dla mnie ten wideoklip ma wymiar uniwersalny. Nieważne, czy ktoś maluje obraz, tworzy muzykę, film lub grę, zawsze znajdą się malkontenci, którzy nie robiąc absolutnie nic będą mu powtarzać jak bezwartościowe to wszystko jest. To najtrudniejszy etap tworzenia, bo ktoś o słabej psychice może zacząć sobie wmawiać, że jest bezsilny, i że wszystko to, co robi nie ma żadnego sensu. 
Nie warto wierzyć w te kłamstwa, bo gdy w końcu czyjś żmudny wysiłek znajduje swój pozytywny finał, to świat nabiera rumieńców a to, co przed chwilą wydawało się czymś nieistotnym, staje się w jednej chwili powodem do wielkiej radości. 
Miku jest wspaniałą muzą, która nie pozwoli innym grzebać w uczuciach kogoś, z kim już tyle przeszła i stworzyła wiele tekstów piosenek. Jest drogowskazem, który otrze jego łzy i wygna smutek z serca. Niby to wszystko są drobiazgi, ale to przecież od nich zaczynają się wielkie rzeczy.

5.Weekendowa dziewczyna
Weekender Girl to pierwsza piosenka Miku, którą usłyszałem i zagrałem w grze z jej udziałem. Było to w okolicach września 2013r. gdy zagrywałem się w demo Hatsune Miku Project DIVA F na PS3, które trafiło nawet do #16 W co gracie w weekend. To było kawał czasu temu. 
W tej piosence Miku stara się rozwiać szarzyznę stale powtarzających się dni. Prawdziwa zabawa ma się zacząć dopiero w weekend. Sam tekst jednego z jej najbardziej rozpoznawalnych utworów jest dla mnie niezbyt istotny, bo większe wrażenie robi na mnie taniec wokaloidki, te wszystkie kolory rozbłyskające spod jej stóp i symbole Sony rzucane przez nią raz po raz w stronę widza.
Czekałem prawie dwa lata, żeby zobaczyć ponownie ten klip już w pełnej grze. Od tamtej pory spędziłem z wirtualną gwiazdą chyba z 400 godzin przy trzech grach, zagrałem łącznie około 300 jej piosenek a sama Miku stała się prekursorką wszystkich weekendowych dziewczyn, które tu zawitały. Jedne wystąpiły tu w formie artów, o co najbardziej ze wszystkich starał się chyba krzychu007. Gdy arty nie wystarczały, to o niektórych z nich pisaliśmy z innymi współprowadzącymi i gośćmi. Był cosplay, aktorki filmowe, weekendowe dziewczyny, które również współtworzyły lub nadal współtworzą ten cykl oraz czytelniczki, które tu zaglądają, żeby pogadać o grach (i nie tylko) z innymi graczami.
Szarzyzną w co gracie w weekend były jego pierwsze odcinki, gdy tacy użytkownicy jak Ciwas lub Czarny Ivo pisali komentarze dłuższe niż ja blogi, które nieraz zamykały się w raptem trzech zdaniach. Aż ciężko mi uwierzyć, ile graczy się przewinęło przez ten cykl od tamtej pory. Wspominam ich z rozrzewnieniem, tak jak pierwszą piosenkę Miku, która ma dla mnie wydźwięk symboliczny. To nieoficjalny hymn tego bloga i musi się tu pojawić od czasu do czasu, tak jak w PSX Extreme lub na głównej pojawia się temat klasyków z pierwszego PlayStation.     

6.Słodka diablica
Sweet Devil nie jest kawałkiem o grzecznej dziewczynie. Miku jest w niej szalenie uwodzicielska i umie podkreślić swoje wdzięki tak, aby zawrócić każdemu chłopakowi w głowie. Nikt się jej nie oprze, nawet roboty, które jej towarzyszą. Chce być tą jedyną, jednocześnie dając do zrozumienia swojemu adoratorowi, że zauroczony nią chłopak nie może liczyć na to samo z jej strony. Musi jednocześnie zauważyć każdą zmianę w jej wyglądzie, gdyż ona przecież nie stosuje tych wszystkich upiększaczy urody bez celu. Robi to specjalnie dla niego. Miłość, którą mu obiecuje nie jest prawdziwa. To kłamstwo. A może jednak jest prawdziwa? Kto ją tam wie? W końcu to kłamczucha, która sama sobie zaprzecza. Z takimi słodkimi diablicami to nigdy nic nie wiadomo, dopóki jej nie pocałujesz i nie złożysz przysięgi na spędzenie z nią całego życia.
Nie podoba mi się to, że w grach z Miku ten utwór występuje skrócony o drugą zwrotkę, ale wziąwszy pod uwagę fakt, iż turkusowo-włosa wokaloidka nie owija w niej bawełnę, jasno i wyraźnie dając do zrozumienia swojemu chłopakowi na co może liczyć z jej strony, zupełnie mnie to nie dziwi. 
Wyzywający ubiór i dosłowna treść piosenki śpiewanej przez dzisiejszą solenizantkę to nie jedyne, czym wyróżnia się Sweet Devil. Melodia od razu wpada w ucho i może się podobać, ale na wzmiankę zasługuje także to, że akcja tego kawałka zaczyna się w komnacie grawitacyjnej statku kosmicznego, aby zakończyć się wystrzałowym koncertem na jego pokładzie przy czynnym udziale zaprzyjaźnionych z Miku kwiato-robotów i ręko-robotów.  

7.Bogini
God-Tier Tune jest jedną z najbardziej podnoszących na duchu piosenek, w jakiej występują wokaloidy. Opowiada o losach zahibernowanych małych wokaloidów. Mała Miku budzi się z kriogenicznego snu na planecie nie nadającej się do życia. Następnie budzi trójkę swoich towarzyszy: Rin i Len Kagamine oraz Lukę Megurine i wspólnymi siłami starają się coś zaradzić na ten przykry stan rzeczy. Zaczynają od uprzątnięcia gruzu z okolicy, Miku znajduje konewkę a Luka nasiona do sadzenia w ziemi. Nawet Len przykładna się sumiennie do swojej części obowiązków. Tylko Rin buja gdzieś w obłokach, drzemie, albo niweczy starania innych przez swoją nieuwagę. Małe wokaloidy są naprawdę urocze w walce o lepsze jutro dla jałowej ziemi, której chcą pomóc, aby wróciła do życia. Nieważne czy śnieg, wiatr, czy jesienna slota lub jakieś inne nieprzyjazne warunki atmosferyczne, maluchy nie poddają. Jednak nawet najlepsze intencje czasem nie wystarczą. Los staje im na drodze i obraca wniwecz wszystkie ich wysiłki i starania i kiedy wydaje się, że nie ma już nadziei, wtedy pojawia się ona. Niby nie jest bohaterką z mitów, niby nie jest wszechmocna i wszechwiedząca a jednak już samą swoją obecnością jest w stanie dokonać czegoś niemożliwego i tchnąć życie w wydawałoby się nieżywą krainę.   

Taka jest właśnie Miku. Różni ludzie mówią na jej temat różne rzeczy. Dla jednych jest policjantką, dla innych zakochaną uczennicą, wagarowiczką, plażowiczką, kocią podróżniczką, kierownikiem fabryki niewolników, orędowniczką najwspanialszych czasów w historii Segi, kosmitką, klaunem itd. Ma dziesiątki, jak nie setki, różnych wcieleń a i tak to nie ma żadnego znaczenia, bo kim by nie była, jest przede wszystkim kimś, kto jednoczy ludzi kochających muzykę. 
Sto lat, Miku. Rób dalej to w czym jesteś najlepsza.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Recenzja gry Wo Long: Fallen Dynasty Complete Edition - Soulslike w klimatach starożytnych Chin

W co gracie w weekend? #205

Pięć powodów, dla których warto zagrać w Wo Long: Fallen Dynasty